Duże, podwyższane kombi pojawiło się na rynku w 1997 roku. Rynek przyjął je z entuzjazmem.  Auto okazało się na tyle popularne, że pomysł szybko skopiowały Audi i Mercedes.

W 2020 roku II generacja Crossa Country przeszła lifting. Był tak dyskretny, że tak naprawdę prawie tego nie widać. Zmian, nazwijmy je optycznymi było niewiele. To, co tak naprawdę było istotą owego liftingu znajdziemy głęboko pod maską. Ale, o tym nieco później.

Na początku słów kilka o wyjątkowo dyskretnych zmianach, jakie dotknęły szwedzkie podwyższone kombi. Ich opisanie nie zajmie zbyt wiele czasu. Tak zwane nowe, to inne wypełnienie reflektorów i lamp tylnych. Lekko przemodelowano przedni zderzak. I… już! Wnętrze według zasady, że lepsze jest wrogiem dobrego postało bez zmian. Czyli tak, jak przed liftingiem jest ergonomicznie, bardzo elegancko przewygodnie. Można powiedzieć, że aż do bólu... 

W zasadzie to od premiery II generacji XC90 irytuje mnie sterowanie systemem inforozrywki serwowany przez Volvo. Niestety, nadal  nie jest najlepiej. Choć infotainment ewoluuje, nadal jest tak prosty jak rozprawy Edmunda Husserla. Szwedzi nadal nie zdecydowali się na jego pełną „homogenizację”. A ja z uporem będę twierdził, że to najbardziej skomplikowany system inforozrywki w segmencie premium. Coś na tak? Proszę bardzo! V90 CC to samochód dla prawdziwego melomana. Pod względem nagłośnienia bije na głowę całą konkurencję. 

Nie mam absolutnie zastrzeżeń do pojemności kokpitu ani do pojemności bagażnika tego, omalże dwutonowego kombi. Kabina pasażerska spokojnie posłuży za komfortowy kokon dla pasażerów. Do wyższego Volvo naprawdę dobrze się jedzie i wygodnie wsiada. Jest wyższy niż zwykły V90 a niższy od XC60/90. A to spory handicap. To idealne rozwiązanie dla ludzi ze steranym zbyt aktywnym życiem kręgosłupem i stawami kolanowymi. Mam wszakże zastrzeżenia do jednego elementu wnętrza: monstrualnego tunelu środkowego.

Tak, wiem napęd AWD i do tego zasada, ze auta premium nie służą do przewożenia 5 osób. Ale… mogłyby i tu w opozycji do Volvo stoi niemiecka konkurencja. Bo pod tym względem przestrzenniej jest i Mercedesie All Terain i Audi Allroad. Za to bagażnik bez zastrzeżeń i adekwatny do wielkości auta. 560 litrów lub 1960 po położeniu oparcia to naprawdę dużo. 

Jest jeszcze coś, co mnie niezbyt przyjemnie mnie zaskoczyło! Mianowicie, układ kierowniczy. Idąc w luksusy inżynierowie z Goeteborga poszli chyba za daleko. W mojej opinii przełożenia dobrano zbyt… luksusowo. Efekt jest taki, że ogromnym autem na każdym parkingu manewrujemy tak, jak transatlantykiem. Mówiąc krótko trzeba się porządnie kołem kierownicy nakręcić. 

Jak to działa?
Tym razem sedno liftingu określa jedna mała literka na tylnej klapie. Volvo z motorem diesla zawsze był oznaczony jako D. Aż tu nagle i znienacka zamiast D pojawiło się B. Co to oznacza? Ano, tyle, że Volvo dołożyło do diesla miękką hybrydę. B5 znaczy D5 tyle, że z elektrycznym wsparciem. Pod maską raźno klekotał czterocylindrowy turbodiesel o pojemności 1969 cm3 wsparty małym, 14-konnym wspomagającym silnikiem elektrycznym. Jednostki generują 480 Nm momentu obrotowego co przekłada się na niespełna 8 sekund do 100 km/h. 

Miękka hybryda znacząco wspiera też… oszczędzanie. Teoretycznie, średnia spalana to około 6,9 litra ON na 100 km. Według nas – 7,2. W mieście V90 CC pobierał z 71 litrowego zbiornika 8 litrów a na autostradzie około 8,3. W przypadku ważącego ponad 1900 kg kombi nie jest to wiele. 

Zawieszenie V90 CC pomimo (a może, dlatego że) jest wyższe od tego w standardowym V90 o 57 mm. Mierzy zatem 210 mm. I… jest zaskakująco komfortowe. Pod tym względem niemiecka konkurencja (Audi i Mercedes) wypadają znacznie gorzej. Byłem szczerze zaskoczony komfortem jak zapewnia dostosowane do jazdy w lekkim terenie auto. I gdyby układ kierowniczy był bardziej „twardy” i precyzyjny, moglibyśmy pisać o V90 Cross Country jako o idealnym terenowym kombi. Mimo tego zjazd z asfaltu nie jest dla szwedzkiego uterenowionego kombi żadnym problem. Powiem więcej, nawet w dość wymagającym terenie auto spisuje się zaskakująco dobrze. Piąta generacja sprzęgła Haldex i spory prześwit robią robotę. 

Zaawansowana elektronika
Nie wspominam o zaawansowanej elektronice wspierającej kierowcę. W mojej opinii w przypadku aut segmentu Premium a szczególnie szwedzkiej marki, byłoby to co najmniej faux pas. Volvo od zawsze jest pod tym względem daleko przed niemiecką konkurencją. Tak jest i tym razem. Pojazdowi, pomimo tego że powstał 8 lat temu, niewiele brakuje do pełnej autonomiczności. I jeszcze jedno spostrzeżenie. Niemieckie auta starają się być mądrzejsze od kierowcy i (zbyt) wiele sugerować czy wręcz wyręczać. Volvo robi to samo, ale dyskretniej. Jest mądre, ale nie stara się być mądrzejsze….

Czym zatem jest V90 CC? Wiem, czym na pewno nie jest. Mianowicie, nie jest autoem terenowym.  Nie jest wszakże ersatzem terenówki. To komfortowy pojazd dla tych, którzy czasem musza zjechać z głównej drogi. Auto, to idealny towarzysz najdłuższych podróży. Za to z racji gabarytów nieco gorzej sprawdza się w mieście. Auto bez wad? No, takich nie ma. I V90 CC ma jedną. Jest nią cena…
MOTOTRENDY.PL

Zalety auta:
- układ napędowy
- piękne wnętrze
- duży bagażnik
- zawieszenie

Wady auta:
- układ kierowniczy
- skomplikowany infotainment
- cena

Podstawowe dane techniczne: Volvo V90 Cross Country B5 AWD diesel Mild Hybrid 249 KM A/T:
Długość: 4939 mm
Szerokość: 1879 mm
Wysokość: 1543 mm
Rozstaw osi: 2941 mm
Prześwit: 210 mm
Pojemność bagażnika: 560/1953 l
Napęd: AWD
Silnik: 1969 cm3 turbodiesel wsparty mikrohybrydą 
Skrzynia biegów: automatyczna
Maksymalna moc: 249 KM
Maksymalny moment obrotowy: 480Nm
Prędkość maksymalna: 180 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 7,9
Deklarowane średnie zużycie paliwa: 6,9 l
Zużycie paliwa teście (m/tr/śr): 8,5/ 6,8/7,2 l
Zbiornik paliwa: 71 l
Cena: od 297 000 zł