Małe, pudełkowate auto pojawiło się na drogach w 1959 roku. Ale jego koncepcję, jeszcze jako The Orange Box dwaj panowie: Alec Issigonis i Jack Daniels stworzyli w 1957 roku. Potem było tylko pasmo sukcesów.

W kultowym Mini pokazywała się Twiggy, The Rolling Stones, The Beatles. Aż trudno sobie wyobrazić, że z taśm produkcyjnych ostaTnie auto I generacji zjechało dopiero w 2000 roku! Zjechało, by w 2001 odrodzić się. Ale już nie, jako Mini, tylko… MINI.

Na pomysł wskrzeszenia projektu, ale przystosowanego do wymagań klienta XXI wpadło BMW, które kupiło markę. Nowe MINI miało nazwę pisaną z dużych liter nieco nostalgiczną stylizację i cenę godną marki BMW. Niemcy potraktowali pojazd jako swoistą bazę dla kolejnych interpretacji pomysłu. Dlatego najpierw pojawił się wskrzeszony Mini Clubman, a w 2010 stworzony na MINI – SUV, a właściwie crossover, MINI Countryman…  

Pierwszą generację „Wieśniaka” poznaliśmy w 2010 roku
Równo 3 lata po debiucie rynkowym III generacji MINI, Countryman doczekał się kolejnej edycji. Zmiany? A owszem, były! Countryman II bardzo przypomina poprzednika. Szczerze mówiąc w kwestii stylistyki naprawdę trzeba wytężyć wzrok, żeby dostrzec jakieś różnice w wyglądzie obu generacji. Znacznie łatwiej jest natomiast zauważyć, że samochód stał się o wiele większy. To „wiele” to około 20 cm długość i 3 cm szerokość. I jeszcze jeden „gabaryt”. Rozstaw osi zwiększono o 7,5 cm. Nie ma w tym nic dziwnego. Wszak Countryman dzieli płytę podłogową z BMW X1.

Ten wydłużony rozstaw osi najlepiej widać w kokpicie auta. Miejsca, w porównaniu z poprzednikiem, jest zdecydowanie więcej. Zdecydowanie przybyło przestrzeni na kanapie. Jej pasażerowie mają teraz więcej miejsca na ramiona i nogi. Dodatkowo, tylne siedzenia można przesunąć do przodu lub do tyłu w zakresie 13 cm i tym samym dopasować kabinę do bieżących potrzeb. Więcej przestrzeni, wygospodarowano także na bagaże. Dzięki przesuwanej kanapie pojemność bagażnika może wynieść teraz 450 litrów lub prawie 1400 po złożeniu oparć.

Stylistyka kokpitu pozostała w zasadzie bez zmian. Ale restylizacji deski na pewno nikt się nie spodziewał. Jest jednym ze znaków rozpoznawczych auta. Wygląd - wyglądem. Wnętrze Countrymana jest jeszcze lepiej „skrojone”. I, choć trudno to sobie wyobrazić z jeszcze lepszych jakościowo materiałów.

Mocny silnik
Testowego Countrymana wprawiał w ruch dwulitrowy motor benzynowy, wspomagany turbosprężarką. Do wykorzystania - 231 KM (przy 5000 obrotach) i 350 Nm dostępnych w zakresie 1450 – 4500 obrotów. W połączeniu z udoskonalonym napędem All4 oraz 8-stopniową skrzynią Steptronic auto pociągnie do 234 km/h i pierwszą „setkę” łapie w 6,5 sekundy. Osiągi to spora zaleta auta. Za to spalanie, raczej nie! Teoretycznie, (deklarowane) średnie zużycie paliwa wynosi 8,5 l/100 km. I jest… bardzo teoretyczne. O ile w trasie auto zasysa około 7,5, o tyle w ruchu miejskim, zejście poniżej 9 litrów to zadanie bardzo karkołomne.

BMW reklamuje MINI, jako auta dające gokartową frajdę z jazdy. Otóż, Countryman ma wyżej umieszczony środek ciężkości (165 mm prześwitu) i… na pewno nie prowadzi się jak gokart. I bardzo dobrze! Nie takie jest bowiem jego przeznaczenie. Za to jako crossover odznacza się rewelacyjnymi własnościami jezdnymi. Oczywiście, na asfalcie. Po wybraniu trybu Sport pokonywanie zakrętów to czysta przyjemność. Standardowo dość sprężyście zestrojone zawieszenie „Wieśniaka” staje się jeszcze sztywniejsze. W efekcie pojazd jeszcze mniej wychyla się w łukach. Spontanicznej reaguje na wciśnięcie pedału gazu. Układ kierowniczy działa z lekkim oporem. To zapewnia zegarmistrzowską wprost precyzję prowadzenia. To, co jest zaletą, może być też wadą. I tak jest tym razem. Jeżeli oczekujemy od Mini, czyli auta segmentu Premium; komfortowego tłumienia nierówności – mocno się rozczarujemy.

Countryman, to typowy crossover
A to oznacza, że właściwości terenowych pomimo sporego prześwitu i „uterenowionego” wyglądu; nie posiada. Owszem, jest napęd All4, ale jest on raczej odpowiedzialny za dobre prowadzenie na twardym. Jeżeli już chcemy zjechać z głównej drogi to raczej na twarde, równe szutry i w niezbyt głębokie koleiny.

Countryman z przydomkiem JCW łączy w sobie kilka cech „prawdziwego” MINI. To rodzinny crossover, ale także mocny samochód sportowy. No i jeszcze coś. To piękny, ale w pełni użytkowy gadżecik. Ponad 230-konny motor, szybka skrzynia, napęd All4, usztywnione zawieszenie, hamulce Brembo, detale stylistyczne zarówno w nadwoziu, jak i wnętrzu. To wszystko pokazuje, że mamy do czynienia z autem jedynym w swoim rodzaju.
Paweł Pusz

Zalety auta:
- dynamiczny silnik
- wygląd auta
- jakość wykończenia

Wady auta:
- cena
- właściwości terenowe

Podstawowe parametry techniczne MINI JCW Countryman 231 KM 8 AT:
Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4406/1822/1557/2670
Silnik: benzynowy, wspomagany turbiną
Pojemność: 1998 cm3
Moc maksymalna: 231 KM przy  5000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 350 Nm od 1450 - 4500 obr./min
Napęd: 4x4
Skrzynia: automatyczna, 8 przełożeń
Osiągi (0-100 km/h): 6,5 sek.
Prędkość maksymalna: 234 km/h
Deklarowane zużycie paliwa (miasto/trasa/średnio): 8,5/6,0/6,9
Pojemność zbiornika paliwa: 51l
Pojemność bagażnika: 450/1400
Cena: od 149 500 złotych