Ford Supervan i jego superfan
Supervan do dziś rozpala wyobraźnię fanów na całym świecie ...
Od pierwszej chwili, gdy zabrzmiało dudnienie jego silnika na torze Le Mans i kiedy zobaczyliśmy, jak atakuje zakręty na trzech kołach, Supervan zachwycił kibiców potężnymi osiągami i estetyką, która nawiązywała do aktualnej generacji Transita. Wraz z ewolucją seryjnego Transita zmienił się również jego wyczynowy brat – Supervan. Nie korzystał jednak ze spokojnej emerytury w Kolekcji Sław Forda, jego życie po skończeniu kariery, poza zasięgiem jupiterów toczyło się dalej. Oto historia, która wydarzyła się, kiedy opadł kurz na torze, opowiedziana przez jednego z największych fanów Supervana.
Andy Browne jest byłym stażystą działu technicznego Forda w Essex i wieloletnim fanem marki. Ściany jego garażu w Wielkiej Brytanii pokryte są pamiątkami i zdjęciami klasycznych Thunderbirdów i Mustangów, które miał i przebudowywał przez ostatnie pięć dekad. Historia lokatorów jego garażu mogłaby niejednego entuzjastę samochodów wprawić w zachwyt, ale żaden z samochodów Andy’ego, nie mógł równać się z pojazdem, którym bawił się, gdy był jeszcze stażystą, mieszkającym z rodzicami.
Znajomym Andy’ego był Terry Drury, kierowca sportowy, inżynier, który zbudował pierwszego Supervana. Po zakończeniu programu startów Supervana, ekipa Terry’ego rozebrała pojazd, ogołacając go ze wszystkich podzespołów, które mogły przydać się w kolejnych projektach, między innymi z mechanizmów układu napędowego. Nadwozie trafiło na szrot i przechodziło z rąk do rąk, zanim zainteresował się nim Andy, który postanowił przywrócić mu życie.
„Kupiłem Supervana pod koniec 1973 roku za 500 funtów. Ale z samochodu prawie nic nie zostało; miał tylko karoserię i cztery koła. Nic więcej. Na szczęście mogłem skorzystać z pomocy warsztatu Forda, gdzie kompletowałem części i w końcu od Terry'ego kupiłem skrzynię biegów za kolejne 500 funtów. Byłem wtedy stażystą Forda za 5 funtów tygodniowo!”
Jeśli dobrze policzyć, na dostawczaka zaparkowanego przed domem rodziców Andy wydał prawie dwuletnie dochody, jednak okazało się, że to był dopiero początek problemów. Supervan nie mógł wyjechać na drogi.
„Nadwozie, które przejął Terry, było eksperymentalnym poszyciem na klatce. Nigdy nie było zarejestrowane, nie płacono żadnych opłat celnych, w dokumentacji po prostu nie istniało.”
Zanim Supervan mógł wyjechać na drogi, należało go zarejestrować, opodatkować i ubezpieczyć. A to oznaczało wyprawę po urzędach i agencjach, gdzie trzeba było przekonywać, że jego samochód to Transit z silnikiem V8 o poj. 4.7-litra i że jej właścicielem i kierowcą jest 19-letni uczeń.
„Po rozmowach ze specjalistami od ubezpieczeń dowiedziałem się, że składka wynosi… można się domyślić, że zbyt wiele, jak na moje możliwości.”
Aby Supervan otrzymał wszystkie zgody i certyfikaty niezbędne do poruszania się po publicznych drogach, Andy mierzył się nie tylko z papierkową robotą. Musiał umiejętności, które zdobył w Fordzie, wykorzystywać po godzinach pracy w warsztacie, aby naprawiać różnego rodzaju braki i uszkodzenia.
„Oryginalne felgi były ze stopu magnezu i ciągle pękały. Terry po prostu kleił pęknięcia masą epoksydową, ponieważ Supervan nigdy nie był długo na torze!”
Mogło to być dopuszczalne podczas szybkich występów na torze, ale w przypadku pojazdu dopuszczonego do ruchu po drogach nie wchodziło w grę.
„Wiedziałem, że sam nie dam sobie z tym rady, więc pewnego dnia zabrałem koła do pracy. Charlie Mudge był naszym instruktorem spawania i absolutnym czarodziejem spawania magnezu, więc je naprawił!”
Chociaż Andy poniósł wszystkie koszty opłat, podatków i ubezpieczenia, Supervan często budził zainteresowanie służb i jego właściciel musiał wielokrotnie odpowiadać na pytania policjantów, którym Transit wyglądający jak samochód wyścigowy, wydawał się podejrzany.
W końcu po prostu życie, sprawy domowe i rodzina zaczęły kolidować z posiadaniem kłopotliwego samochodu, więc Andy sprzedał go w latach siedemdziesiątych. Do roku 1985, kiedy Ford pokazał Supervana 2, jego egzemplarz trafiał kolejno do paru nowych właścicieli i ślad po nim zaginął.
Plotki o tym, że został skradziony lub rozbity nie powstrzymały jednak fanów Supervana całym świecie przed budowaniem własnych replik i próbami odnalezienia oryginału. Nawet kilkadziesiąt lat po sprzedaży Supervana, Andy często odbierał telefony od nieznajomych z prośbą o potwierdzenie, czy to, co znaleźli, jest Świętym Graalem świata Transitów.
Peter Lee z Klubu Użytkowników Transita również pamięta tę gorączkę:
„Nie było zlotu samochodów dostawczych, na którym ktoś nie opowiadałby, że znalazł Supervana, widział Supervana, lub że jego kolega ma Supervana. To były niekończące się legendy.”
Wszyscy dzwoniący byli jednak w błędzie – to nie był tamten samochód. Andy wiedział, jak wyglądał oryginał i jakie zmiany wprowadził, montując między innymi nowy układ wydechowy, co wymagało modyfikacji nadwozia w okolicy progów.
Andy ostatecznie odszedł z Forda, ale pozostał przy swojej pasji i zaczął kolekcjonować samochody, zbudował też solidną reputację jako specjalista zajmujący się mechaniką skrzyń biegów. Wiele lat później, kiedy miał więcej czasu i emeryturę do wydania, zdecydował się wrócić do sprawy Supervana, by uczcić pamięć dawnych przyjaciół i kolegów, którzy byli częścią jego pracy nad tym niezwykłym pojazdem.
„Początkowo chciałem zbudować replikę. Pewnego dnia odebrałem telefon z informacją, gdzie mogę znaleźć to, co pozostało po moim Supervanie. Straciłem rachubę, ale to pewnie był co najmniej dwudziesty taki telefon. Poszedłem jednak zobaczyć ten egzemlarz, wsunąłem rękę pod progi i miałem pewność, że to był mój samochód. To już nie był furgon, tylko płyta podłogowa i kawałki przegrody, a niektóre części podwozia zostały wycięte”.
Plan natychmiast się zmienił. Zamiast budować replikę Supervana, Andy kupił szczątki i rozpoczął spokojną odbudowę z oryginalnych komponentów. Wymagało to ogromnego nakładu pracy, ale nie tylko on się w to zaangażował.
Zaczęły do niego spływać nowe informacje. Rodziny osób zaangażowanych w pierwszą kampanię Supervana z 1971 r. udostępniały dokumenty, zdjęcia i stare nagrania Supervana, znalezione w zakurzonych archiwach i na strychach. Skarbnica dokumentów i dowodów z czasów jego świetności okazała się równie wyjątkowa, jak sam samochód.
Podobnie jak w 1973 r, Andy wprowadził kilka zmian, aby Supervan mógł przejść homologację na drogi publiczne. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia kierowca musiał być szczupły, aby zająć swoje miejsce, ponieważ szerokie koła i zmodyfikowane zawieszenie wymagały zamontowania tak odstających nadkoli, że uniemożliwiały one pełne otwarcie drzwi. Tym razem Andy miał dłuższą listę rzeczy do zrobienia, ale miał również pomoc:
„Moja najmłodsza córka jest inżynierem projektowania 3D. Kiedy zacząłem prowadzić prace, przeanalizowała wszystkie zgromadzone przeze mnie zdjęcia i wykorzystała swoje umiejętności, aby odtworzyć precyzyjnie trójwymiarowy obraz pojazdu, aż po ślady rdzy.”
Jako prawdopodobnie jedyna osoba na świecie, która dwukrotnie posiadała Supervana, Andy może zweryfikować kilka krążących legend na temat tego modelu.
„Jeden z największych mitów, że został zbudowany na Fordzie GT40 – nie ma wiele wspólnego z prawdą. Terry – autor pierwszego Supervana – trafił na uszkodzony przez pożar egzemplarz GT40 i wykorzystał części w Supervanie ” – mówi Andy.
Supervan nie został więc zbudowany na bazie Forda GT40, który wygrywał w Le Mans w latach 1966-1969, ale nie był też wyłącznie Transitem. Płyta podwozia pochodziła ze starszego samochodu wyścigowego Cooper Monaco, ale mechanicy teamu „Terry Drury Racing” musieli ją poszerzyć, aby pasowała do nadwozia Transita. Nadal widać miejsca, gdzie wspawano dodatkowe fragmenty. Chociaż pocięcie drogiego samochodu wyścigowego na części do Transita może wydawać się dziś szalone, jednak na początku lat siedemdziesiątych sprawy wyglądały inaczej.
„Tamten GT40 był tylko zajeżdżonym, wyeksploatowanym samochodem wyścigowym. Krążą plotki, że uczniowie kręcili nim bączki na parkingu w centrum szkoleniowym Forda w Harold Hill!”
Supervan do dziś rozpala wyobraźnię fanów na całym świecie, ale dla Andy'ego ma głębsze znaczenie.
“Sprzedałem duszę Fordowi. Ford dał mi zawód, dzięki któremu przeszedłem jako inżynier przez całe życie. Zawsze będę za to wdzięczny.”
Kadra nauczycieli zawodu z tamtych lat, przyjaciele, którzy pracowali z nim nad Supervanem i wspomnienia odchodzą. Budowa Supervana stała się więc wyrazem hołdu, który Andy składa swoim mistrzom, kolegom i czasom szybkiej, szalonej młodości.
„Niewielu nas już zostało! Tylko my, w kręgu starszych ludzi, pamiętamy pierwszego Supervana i to, jak utalentowanym inżynierem był Terry Drury. Jego synowie Jack i Steve mieli wspaniałego mentora. Terry i ja byliśmy przyjaciółmi, byłem z nim trzy dni przed jego śmiercią i wciąż czuję jego dotyk na ramieniu. Po zakończeniu prac nad rekonstrukcją, chcę powtórzyć przejazd z tego zdjęcia na trzech kołach z pełną prędkością i pozwolić ludziom zrozumieć, co wtedy robiliśmy i czuliśmy. Nie mogę się tego doczekać.”/oprac.ns/
Foto: Ford
Zobacz podobne artykuły:
Ford Mustang GTD z rekordem na Nürburgringu
Wiadomości / Ciekawostki
2024.12.11
Najtańszy Rolls-Royce
Moto fanatyk
2024.12.05
Ford Mustang GTD pokonał barierę 7 sekund?
Wiadomości / News
2024.12.04
Toyota przed nowym sezonem WRC
Wiadomości / Moto sport
2024.12.12
38-latka "zarobiła" 47 punktów karnych
Wiadomości / News
2024.12.12