SsangYong Korando 2.0 E-XGI200 AT6 AWD - Już nie dziwi…
SsangYong nigdy nie miał aspiracji do pozostania marką wolumenową. Przez wiele lat był uważany za dalekowschodnia filię… Mercedesa. Auta ze stylizowanym Feniksem na masce były, bowiem oparte o konstrukcje ze Stuttgartu. Kilka lat temu firma zmieniła właściciela.
Pod rządami hindusów z Mahindra & Mahindra zaczęła szukać nowej tożsamości. Odświeża gamę modelową. Wprowadza nowe jednostki napędowe. I wreszcie przestał epatować współpracą z Mercedesem. SsangYong jest w Polsce marką niszową. Ale auta tego producenta coraz częściej widać na Polskich drogach. Za to na zachodzie Europy, SsangYong ma się całkiem nieźle. Dlatego pewnie Koreańczycy postanowili, że czas na drobne, ale istotne zmiany i auto przeszło face-lifting.
Stylistyczne korekty objęły głownie przód. Pas przedni zdobią teraz nowe reflektory z diodowymi światłami do jazdy dziennej. Zmienił się również zderzak, kształt halogenów i grill. Dzięki taki drobnym stylistycznym sztuczkom, auto wyładniało, a przy okazji, wygląda bardziej zadziornie. Na urodzie zyskały pomalowane na srebrno relingi dachowe.
Wnętrze przeszło małą rewolucję
Korando otrzymało kokpit w europejskim stylu. Nawiewy są większe i bardziej praktyczne, a obsługę klimatyzacji ułatwia nowy wyświetlacz. Zegarek, po wkomponowaniu w radio, nie „upiększa” wątpliwym designem centralnej części deski rozdzielczej. Deska jest prosta i logicznie poukładana. Umieszczone na niej przełącznik, rozmieszczono tyleż ergonomicznie, co przewidywalnie. Wszystko, czego potrzebujemy, znajduje się w zasięgu ręki. Zegary nie potrzebowały zmian. Są wystarczająco czytelne i eleganckie. Nie zmieniła się również kierownica, która dzięki szerokiemu wieńcowi dobrze leży w rękach.
Niestety, materiały, którymi wnętrze wykończono nie powalają na kolana. Twarde plastiki są wprawdzie zaskakująco dobrej jakości, ale prezentują się przeciętnie. Trzeba jednak zaznaczyć, że podczas jazdy nieźle spasowane elementy nie tworzą alternatywnej rzeczywistości. Fotele, są dostatecznie sprężyste i wygodne. Zapewniają wprawdzie przeciętne trzymanie boczne, ale Korando to nie sportowy przecinak i pełnym ogniem zakrętów brać nie będziemy. Tylna kanapa z gatunku wygodnych i nieźle wyprofilowanych. Dodatkowo, oparcie można regulować a maksymalne rozłożenie zapewni wygodną pozycję do drzemki. Na pochwałę również zasługuje płaska podłoga z tyłu (mimo napędu na 4 koła). Pasażer jadący pośrodku z pewnością to doceni.
Plus za bagażnik
W bagażniku, o bardziej niż sporej pojemności (486 litrów w konfiguracji 5 osobowej i 1312 litrów przy złożonej kanapie) czeka wielopoziomowa podłoga. Pierwszy poziom kryje różnych rozmiarów schowki. Drugi, koło dojazdowe. Do tego nisko położony próg ładunkowy ułatwia zapełnienie jego wnętrza.
W testowym egzemplarzu pracowała wolnossąca 2-litrowa jednostka benzynowa o mocy 145 KM osiąganych przy 6000 obrotach i 197 Nm dostępnych od 4000 obrotów. Motor pracował cicho i był w miarę żwawy. SsangYong Korando pierwszą „setkę” osiągnęło po około 11 sekundach a rozpędziło się do (niezbyt imponujących) 165 km/h. Jednostkę SsangYonga połączono ze stałym napędem na obie osie współpracującym z 6-stopniową skrzynią automatyczną. Niestety, zbyt wiele dobrego o skrzyni powiedzieć się nie da. Może tylko to, że była… automatyczna i już. Jednosprzęgłowy automat starszej generacji przy spokojnej jeździe radził sobie nieźle. Zmiana biegów była w miarę płynna. Po wciśnięciu pedału gazu auto najpierw dłuuuugo myślało, zanim zaczęło przyspieszać. Ta niezbyt nowoczesna technologia miała jeszcze jeden minus. Szósty bieg pojawiał się przy około 110 km/h, choć mógłby przy 90. Zapewne automat starszej generacji nie pomaga w obniżeniu spalania. Podobnie, jak stały napęd na obie osie. Producent mówi o 7,2 litrach poza miastem, 8,5 litra w cyklu mieszanym i prawie 11 w mieście. W praktyce jest różnie. W trasie autu wystarczy około 7,5 litra ale w mieście owe 11 może okazać się niewystarczające….
Po tygodniu za kierownicą Korando mogę śmiało powiedzieć, że najmniejszy SUV SsangYonga jeździ lepiej niż nieźle. W mieście (poza spalaniem) auto spisywało się doskonale. Wysoko usytuowane nadwozie pozwalało wjechać na każdy krawężnik, a niewielkie w sumie gabaryty i niezły promień skrętu ułatwiały manewrowanie na parkingach. Zawieszenie zestrojono dość twardo, ale w miarę komfortowo wybierało nierówności. Jest też kilka minusów. Po pierwsze, zawężone pole widzenia w lusterku wewnętrznym. Do tego niewielka i pod sporym kątem umieszczona tylna szyba. Na szczęście w aucie zamontowano czujniki cofania.
Pora przekonać się do SsangYonga. Auto jest ładne, zapewnia dostateczny komfort podróżowania. Korando jest też dobrze wyposażone i niedrogie. Sprawdzi się, jako samochód na co dzień i na rodzinne wakacje. Niewiele aut proponuje tak korzystny stosunek ceny, do jakości i wyposażenia. Dlatego ta koreańska propozycja jest co najmniej godna rozważenia…
Paweł Pusz
Zalety auta:
– niezły wygląd
– cena
– pojemny bagażnik
Wada auta:
– powolna skrzynia automatyczna
– niska wartość rezydualna
Podstawowe parametry techniczne SsangYong Korando 2.0 E-XGI200 AT6 AWD:
Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4410/1830/1675/2650
Silnik: wolnossący, 4 cylindrowy
Pojemność: 1989 cm3
Moc maksymalna: 145 KM przy 6000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 197 Nm. 4000 obr./min
Napęd: AWD
Skrzynia: automatyczna, jednosprzęgłowa 6 przełożeń
Osiągi (0-100 km/h): 11 s
Prędkość maksymalna: 165 km/h
Deklarowane zużycie paliwa (miasto/trasa/średnio): 10,9/7,2/8,5
Pojemność bagażnika: 486/1312 l
Pojemność zbiornika paliwa 55 l
Ceny: od 64 tys. złotych
Zobacz podobne artykuły:
Nissan X-Trail e-POWER e-4ORCE 213 KM – Świat stanął na głowie
Testy / Testy
2023.09.22
Opel Mokka 1.2 Turbo GS Line 130 KM – Młodzieżowy styl
Testy / Testy
2023.09.22
Alfa Romeo Tonale PHEV Q4 Veloce 280 KM AT6 – Włoska piękność
Testy / Testy
2023.09.21
Škoda przedłuża umowę z Tour de France
Wiadomości / News
2024.03.18
Konfiskata aut pijanym kierowcom
Bezpieczeństwo
2024.03.18
Iga Świątek i Porsche Macan
Wiadomości / News
2024.03.18