Nareszcie zaczyna się coś dziać, czas ucieka z życia szybciej kiedy nawet myślę o podróży a nie mówiąc już o przygotowywaniu się.

To ostatnia faza przed rozpoczęciem. Wspomnę, że ostatnia podróż dookoła Europy „montowana” była od początku do końca na chodniku  - łącznie z kupnem samochodu i wyposażeniem go w niezbędne akcesoria.  Zajęło to kilka dni zanim wyruszyłem w trasę. Odbyłem podróż jak zaplanowałem – w 100 dni.

Przygotowanie do obecnej podróży przebiegło podobnie według założonego planu. Teoretycznie założyłem wypożyczenie samochodu na okrążenie Australii po jego kupnie, jak będzie na miejscu nie wiem. Mam spotkać się na lotnisku z dziennikarzem.  Ile dni potrwa przygotowanie samochodu do podróży, nie wiem. Myślę, że po kilku dniach przygotowania wyruszę w drogę. Będzie to odbycie podróży dookoła Australii w ramach podróży dookoła świata kontynetnami po ich obrzeżach. Jest to rodzaj podróży po autentycznych miejskich drogach zachowanych z folklorem w rozwijającym się technicznie świecie, w którym krółują autostrady odcinające od normalnego tętna życia. Zgodnie z terminem rezerwacji wyruszyłem z domu na lotnisko. Jedynym zmartwieniem było zmieszczenie potrzebnego ekwipunku w jednej walizce. Na lotnisku przymknęli oko na  kilkukilogramowy nadbagaż, bez dodatkowej opłaty.

Lecę z niewyleczoną nogą do końca po operacji kolana. Dokończę rehabilitację po powrocie, myślę, że wszystko szczęśliwie przeleci. Przypadki zdażają się wszędzie niepodziewanie i nie należy się przejmować zbytnio i tym razem. Czasami w podróży zdażyło mi się zaczepić nawet o szpital. To jest podobnie jak z samochodem, który zepsuje się po drodze i trzeba go reperować na miejscu a nie ściągać do domu. Będę musiał uważać by kontuzja się nie odnowiła. Podróż dookoła Australii będzie wpisana również tym razem w podróż dookoła świata, którą odbędę samolotami. Tak się złożyło, że do Australii lot mam z Phoenix - Arizona przez los Angeles - Kalifornia, Honolulu - Hawaje, Tokio - Japonia, Kuala Lumpur – Malezja i do Adelaide – Australia, by okrążyć wyspę w ramach ósmej podróży dookoła świata, obrzeżami kontynentów. Dalej nie wiem jaką drogą polecę. W planie mam wstąpienie do Polski, potem przez Nowy Jork do domu w Phoennix – Arizona. Będzie to dziewiąta podróż dookoła świata tym razem  podróż w kondycji inwalidy i w wieku 65 lat, a więc będę ją porównywał do podróży samolotowej dookoła świata z roku 1998, kiedy byłem w kwiecie wieku wysportowanego „30-latka”, „piękny i młody”.

W drodze do Australii, przystanek – Tokio, Japonia
 
Wczoraj zwiedzałem Honolulu na Hawajach. Przerażał mnie widok bezdomnych ludzi mających za dom z noclegiem miejski park, bramy domów jak i poczekalnię na lotnisku. Policjanci są obojętni, nie przeszkadzają im w rozłożeniu legowiska, czy spędzenia nocy w zacisznym kącie. Od ostatniej  mojej wizyty, lotnisko jak i miasto rozbudowało i zmieniło się nie do poznania. Przybyło ludzi, mostów, domów i hoteli.

Od 9 stycznia dnie wypełnią mój pobyt w Tokio na uzupełnienie brakujących rzeczy i innych spraw związanych z podróżą. Zatrzymałem się gościnnie u naszej przybranej cioci Japonki Katsuko (Katee) Turskiej – żony sławnego śp. Romana Turskiego, podróżnika rekordzistę mającego na swym koncie ponad 150 zwiedzonych krajów i 10 napisanych książek. Większość zwiedzał i pisał z żoną do spółki.
 
W drodze do Tokio „zgubiłem” jeden dzień z kalendarza przekraczając strefę czasową. Wyleciałem 8 stycznia z Hawaii przed południem i wylądowałem 9 stycznia przed południem na lotnisku „Narita” w Tokio. 

W drodze do celu zatrzymam się w Malezjii w Kuala Lumpur by zobaczyć co się zmieniło w ciągu minionych 15 lat. Następne wieści już z Australii.

Andrzej Sochacki

Od redakcji: Do naszej redakcji dotarła pierwsza korespondencja, potwierdzająca początek wielkiej przygody, jaką jest następna piąta wyprawa na kolejny kontynent – tym razem australijski. Jest to kontynuacja powziętego zobowiązania okrążenia samotnie, samochodem wszystkich kontynentów wokół granic morskich. Nasz globtroter, Andrzej Sochacki dzieli się z nami swoimi bogatymi przeżyciami a ponadto jest pierwszym podróżnikiem na świecie, który podjął się tak niesamowitego i arcytrudnego przedsięwzięcia./WMr/