Pierwsza generacja crossovera ze Stuttgartu pojawiła się na rynku w 2013 roku. W Polsce GLA stał się prawdziwym hitem sprzedaży. Na drugą generację Mercedes kazał czekać 7 lat. I choć GLA II zadebiutował w 2019 roku, do sprzedaży trafił rok później. Co się zmieniło w stosunku do I generacji? Zasadniczo… wszystko!

Nowy GLA urósł. I to jest największa zmiana. Przestrzeni przybyło z przodu, czyli kierowcy i pasażerowi przedniego fotela, ale najbardziej przyrost centymetrów odczują pasażerowie tylnej kanapy. Wreszcie jest na niej miejsce. Ba, jest go dość sporo! Urósł bagażnik, zmieniła się stylizacja przodu i tyłu. Jest nowy kokpit, nowy infotainment i nowe silniki. Innymi słowy, nowy GLA jest… nowy!

No to do rzeczy
To, co widać od razu to przestylizowana osłona chłodnicy z dwoma poziomymi listwami. Są też nowe, w pełni LED-owe reflektory. Zaskakujący fakt to to, że są… opcją płatną. W mojej opinii, w aucie klasy premium taki zabieg nie uchodzi. Z tyłu położenie zmieniły LED-owe wkłady w lampach. Kształt (i kolor) zmienił też plastik udający całkiem zgrabnie; sportowy dyfuzor. Bardzo cieszy pojawienie się z uterenowionego układu jezdnego. Uterenowionego, nie terenowego. Auto jest bowiem wyższe o całe 3 cm. W sumie dało to zadowalające 16,5 centymetra prześwitu. W teren, to oczywiście za mało. Ale na wysokie krawężniki, głębokie studzienki i torowiska w zupełności wystarczy.

Nowe jak wspominałem, także w środku
Zasadniczo poprawiła się jakość materiałów wykończeniowych. W poprzednim GLA, ale także w CLA czy zwykłej A-Klasie była bowiem, jak na standardy segmentu premium, dość kiepska. Teraz, Pana Kierowcę dopieszczają miękkie, bardzo eleganckie plastiki. Na desce pojawiły się kontrastujące stebnowania i wstawki ze szczotkowanego aluminium, które zamontowano także wokół zegarów, wlotów powietrza i na boczkach drzwi. Oczywiście, wszystko spasowano nienagannie, wręcz z pietyzmem godnym segmentu premium. Z mojego punktu widzenia sporo zaleta to „analogowość” sterowania. Owszem jest duży, ba, nawet bardzo duży wyświetlacz. Ale pod nim cała bateria eleganckich, albuminowych włączników i pokręteł.  Tak, doceniam taką staroświeckość…

Jak wspominałem, auto urosło wewnątrz. Czuć to szczególnie na tylnej kanapie. Z przodu bowiem i w poprzedniej wersji było przestrzeni dosyć. Teraz, dodatkowo jest też milutki komforcik. Szczególnie, dzięki przewygodnym kubełkowym fotelom. Z tyłu, jest wreszcie przestrzeń na głowę i na kolana. A i stopy jest wreszcie, gdzie postawić. W I generacji takie oczywiste to nie było. W ślad za kokpitem, urósł też bagażnik. Standardowo, mierzy on 425 litrów. Gdy położymy oparcie, przestrzeń wzrośnie do 1420 litrów.

Pod maską cała gama jednostek napędowych
Są więc dwa motory benzynowe w tym jeden ze wsparciem hybrydy Plug-In i trzy diesle. Testowego GLA popychał do przodu 2 litrowy turbodiesel o mocy 190 KM (przy 3800 obrotach) generujący zacne 400 Nm momentu obrotowego w zakresie od 1600 do 2600 obrotów. W odpowiednim wykorzystaniu sporej mocy silnika i przekazaniu mocy na obie osie pomaga szybka i płynnie działająca automatyczna skrzynia biegów 8G-DCT. Niestety, ma pewną irytującą tendencję włączania wyższych biegów na niskich obrotach. Pamiętam to z nauk z kursu ecodrivingu. Owszem, taki zabieg pomaga oszczędzać paliwo, tylko nie zawsze da się go zastosować. Niestety, to typowa przypadłość nowoczesnych skrzyń automatycznych. Czasem pomaga włączenie trybu jazdy Sport. 

Jak jeździ GLA? 
Bardzo przyjemnie! Jednostka nader chętnie wchodzi w obroty. Jak to w dieslu bywa, spory moment zachcą do zabawy z gazem. I wbrew pozorom nie odbije się to jakoś specjalnie na spalaniu. Producent sugeruje, że w mieście GLA pobierze ze zbiornika 5,8 litra w trasie 4,9 a średnio 5,7. W naszym teście było: w mieście 6,3, w trasie 5,4 a średnio 5,9. Zachowanie auta jest raczej neutralnie. Oczywiście, jak na crossovera z większym prześwitem i wyżej umieszczonym środkiem ciężkości! Jazda w zakrętach nie jest dziką frajdą, ale nie daje też powodów do narzekań. Bardzo podobnie czułem się za kierownica BMW X1. W Audi Q1 – znacznie gorzej…

Któryś z kolegów po fachu skonstatował, że GLA dużo lepiej wygląda niż jeździ. Ja pozwolę sobie mieć na ten temat zdanie odmienne. Jeździ podobnie, jak crossovery konkurencji. Za to wygląda dużo lepiej. Nieco irytuje fakt, że za dodatki dostępne u konkurentów za gratis Mercedes każe sobie dopłacać. Ale, skoro to działa…
MOTOTRENDY.PL

Zalety auta:
- wygląd
-silnik
- pojemność kabiny

Wady auta:
- nieco „narwana” skrzynia biegów
- ceny wersji lepiej wyposażonych

Podstawowe dane techniczne: Mercedes Benz GLA 220D 4Matic 8AT:
Wymiary (d /s /r.o): 4410/1834/1611/2729 mm
Silnik: turbodiesel 
Pojemność: 1950 cm3
Moc maksymalna: 190 KM przy 3800 obr/min.
Moment obrotowy: 400 Nm przy 1600-2600 obr./min
Napęd: AWD
Skrzynia biegów: automatyczna, 8 biegów
Przyspieszenie 0-100 km/h: 7,3 s
Prędkość max: 220 km/h
Deklarowane zużycie paliwa
Bagażnik: 425/1420 l
Pojemność zbiornika paliwa: 44 l
Cena: od 146 400 zł