Afera VW
VW przyznał się do oszukiwania w wartościach emisji spalin.
Jednocześnie producent wstrzymuje sprzedaż aut z silnikiem 2.0 TDI. Skandal wybuchł w miniony weekend, kiedy to Volkswagen przyznał, że za pomocą „sztuczek” w oprogramowaniu możliwe było fałszowanie informacji podczas testów emisji spalin EPA.
Według Agencji Ochrony Środowiska (EPA), VW wprowadził w swoich pojazdach kod oprogramowania opracowany specjalnie przystosowany do manipulowania testami czystości emisji, naruszając w ten sposób dokument Clean Air Act.
Jak powiedziała Cynthia Giles, z przedstawicielstwa amerykańskiej administracji "naruszenia te są bardzo poważne, nie tylko z powodu nielegalnych urządzeń, które mogą spowodować przekroczenie poziomu emisji wielokrotnie przekraczając dopuszczalną normę, ale również dlatego, że VW ukrywa fakty związane z EPA w stanie Kalifornia przed klientami. Spodziewaliśmy się czegoś lepszego od VW."
Jak na ironię, 482 000 samochodów wyposażonych w silnik o poj. 2.0 zapowiadane przez VW jako "czysty diesel", choć EPA twierdzi, że emisja tlenków azotu w rzeczywistych warunkach jest 10 do 40 razy większa od maksymalnego limitu dozwolonego przez prawo, pojazdy te przeszły testy bez zastrzeżeń.
VW boryka się obecnie z maksymalnie nałożoną kwotą grzywny w wysokości 37 500 dol. za każdy samochód, co oznacza łącznie 18 mld dol. Śledztwo jest w toku, więc kwota nie została ustalona. Tymczasem Volkswagen of America postanowił wstrzymać sprzedaż wszystkich swoich samochodów wyposażonych w problematyczny 4-cylindrowy, 2.0-litrowy turbodiesel.
W obliczu tej wielkiej afery, Prezes Zarządu Volkswagena, Martin Winterkorn wydał publiczne oświadczenie: „Osobiście jest mi bardzo przykro, że mamy nadwyrężone zaufanie naszych klientów i społeczeństwa." Dodał również, że VW zarządził dochodzenie zewnętrzne i obiecuje iż firma zrobi "wszystko, co niezbędne, aby odwrócić to co to spowodowało." Jednocześnie Winterkorn nie zamierza podać się do dymisji.
Oprócz rekordowej kary, VW może mieć ograniczoną sprzedaż aut – model roku 2016 – ponieważ EPA prawdopodobnie zablokuje dostępność samochodów z silnikiem 2.0 TDI, nie przyznając niezbędnych certyfikatów kilku modelom, w tym i Passatowi po liftingu.
Ogółem afera dotyczy 11 mln aut. Akcje koncernu, które w poniedziałek straciły niemal jedną piątą wartości, dziś spadły o kolejne 23 proc., uzyskując najniższy poziom od października 2011 r. Na szybkie i rzeczowe wyjaśnienie sprawy czeka również Kanclerz Niemiec, Angela Merkel.
Zobacz podobne artykuły:
Motocyklista „zarobił” 226 punktów karnych
Wiadomości / News
2024.05.01
Ferrari F40 wartości ponad 3 mln dol. rozbite
Wiadomości / News
2024.04.29
Wicepremier Gawkowski stracił samochód
Wiadomości / News
2024.04.25
Lotus Evija X z rekordem Nürburgringu
Wiadomości / Ciekawostki
2024.05.01
Nico Hülkenberg kierowcą fabrycznego zespołu Audi
Wiadomości / Moto sport
2024.04.29