Nissan Qashqai 1.6 dCi Tekna – Znak czasu…
Qashqai to przykład, jak wykreować niszę na zatłoczonym rynku motoryzacyjnym.
Z crossoverem Nissan jest tak jak z produktami Appla. Drogie, może nawet nie do końca potrzebne, ale każdy chce je mieć…Qashqai I generacji pojawił się na rynku w 2007 roku. Auta było ładne niczym Bella Lugosi po charakteryzacji. Mimo to stał się w Polsce prawdziwym hitem. Auto „schodziło” z salonów niczym za czasów „petrelu” szynka w sklepach „komercyjnych”. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Nie grzeszył uroda, miał dość przeciętne właściwości terenowe i nienachalnie ładne wnętrze. Ale… „vox populi, vox Dei”. Naród zadecydował i… w salonach omalże kolejki się ustawiały. W 2014 roku Japończycy postanowili auto zabudować na nowo.
Druga generacja wygląda o niebo lepiej niż pierwsza
Ma ładniejsze, bardziej eleganckie i przytulne wnętrze oraz lepiej jeździ. Efekt? Hmmm, sprzedaje się gorzej niż poprzednik. Powodów jest kilka. Pierwszy i zasadniczy – cena nie należy do okazyjnych. Po wtóre, konkurencja wykorzystała swoje pięć minut i wprowadziła na rynek kilka crossoverów, co najmniej tak dobrych jak ten Nissana. Ale jest szansa, że to się zmieni. Wszak II generacja Nissana Quashqaia to nowoczesne i ładne auto.
Ciekawy wygląd projekt zawdzięcza prostym, zdecydowanym kształtom. One nadały sylwetce dynamiki. Styliści zdecydowali o dodaniu kilku odważnych przetłoczeń na karoserii, ładnie wystylizowali reflektory i światła tylne. Choć Qashqai to typowy crossover, ma bardziej sportowy niż terenowy wygląd. Na pierwszy rzut oka, prezentuje się niczym bardzo duże kombi, co dodatkowo podkreślają schodząca lekko ku dołowi linia dachu i wyprofilowane do góry dolne krawędzie okien tylnych drzwi.
Wnętrze poprzednika było starannie wykonane i ergonomiczne. Za to bez finezji i polotu. Porządnie, ale nieprzytulnie. Kokpit Qashqaia II generacji zaprojektowano na nowo. Design, i cała reszta, top klasa! Finezyjne stebnówki, fortepianowy lakier, bardzo eleganckie materiały, przyjemny podłokietnik z bardzo głębokim schowkiem, wielofunkcyjna, obszyta skórą kierownica. Koncept, na piątkę z plusem. Wykonanie, też! Doskonale wygląda też strefa audio z panelem środkowym i to, co przed oczyma kierowcy. Japończycy zadbali nie tylko o wygląd. Także ergonomia nie budzi najmniejszych zastrzeżeń.
Wygląd wyglądem, ale w aucie spędza się czasem całe dnie. Ważny staje się więc komfort podróżowania. A ten jest – i to duży. Inaczej zaaranżowana przestrzeń sprawia, że auto wydaje się dużo większe. Nowe, wygodne świetnie ukształtowane i lepsze pod każdym względem. Tylna kanapa ma bardzo komfortowe siedzisko i oparcie. Jest też obszerniejsza. Także z dostaniem się do wnętrza nie ma problemu. Choć to typowy crossover, na szczęście nie posadowiono go zbyt wysoko. A to oznacza, że partnerka w „miniówce” bez problemu podniesie nóżkę do góry i wsiądzie na miejsce pasażerki lub… tylna kanapę. Zaprawdę powiadam Wam, nie jest to wcale tak nieistotny problem jak się z pozoru wydaje.
Wnętrze jest obszerne i sympatycznie zaaranżowane. Ale w podróż zabieramy też bagaże. I tu jakby mniej przyjemne zaskoczenie. Bagażnik w konfiguracji 5-osobowej nie idzie na rekord. 401-litrów, to w tej klasie aut strefa dolna stanów niskich. Wprawdzie po złożeniu drugiego rzędu rośnie do pokaźnych 1585 litrów, ale jak często w podróż „do wód” składamy kanapę?
Nowoczesne jednostki
Pod maskę auta trafić może jedna z nowoczesnych jednostek napędowych. Benzynowa lub diesel z wtryskiem CR. Tym razem do testu otrzymaliśmy auto z motorem wysokoprężnym o pojemności 1,6 litra. Silnik (nowy, montowany od początku 2017 roku) osiąga 130 KM przy 4000 obrotach i 320 Nm od 1750 do 2500 obrotów. W porównaniu z poprzednikiem jest naprawdę niezły. Jednostka powstała przy współpracy z Renault. Niestety, poprzednik miał jedną irytującą wadę. Choć 320 Nm osiągał już od 1750 obrotów do 2000 tysięcy, miał zbyt dużą turbodziurę. Krótkie przełożenia skrzyni wymuszały częste wachlowanie lewarkiem. Ta jednostka zdaje się mieć ten problem za sobą. Także skrzynia wydaje się zaprojektowana na nowo. Biegi są nieco dłuższe, a piąty i szósty bardziej dynamiczne.
Ważny aspekt bezpieczeństwo
Japońska marka chce brylować pod względem bezpieczeństwa czynnego i biernego swoich samochodów. Stąd sporo elektroniki mającej na owo bezpieczeństwo bardziej lub mniej bezpośredni wpływ. System Nissan Safety Shield obejmuje elektryczny hamulec awaryjny, rozpoznawanie znaków drogowych, ostrzeganie o zmęczeniu kierowcy, niezamierzonej zmianie pasa ruchu, pojeździe w martwym polu i poruszających się obiektach oraz adaptacyjne światła drogowe. Dodatkowo, system aktywnej kontroli zawieszenia, inteligentny system parkowania prostopadłego i równoległego wraz z kamerami pokazującymi widok auta z każdej strony. Szczerze powiedziawszy, nie mam się do czego przyczepić. Qashqai jeździ całkiem dobrze. Szczególnie z nowym dieslem. No i napędem 4X4 (Haldex V generacji).
Strona ekonomiczna?Nie ma rozczarowania! Wprawdzie założone przez producenta 4,4 litra ON średnio, 4,1 trasie i 5,1 w cyklu miejskim są średnio realne do osiągnięcia, ale średnia z testu na poziomie 6,2 litra – to lepiej niż nieźle! Zawieszenie (kolumny MacPhersona z przodu i belka skrętna z tyłu) jest dość sztywne, ale na szczęście nie zostało pozbawione komfortu. Efekty pracy zawieszenia nie przedostają się do kokpitu, ale silnika diesla, i owszem. Przy prędkości powyżej 130 km/h we wnętrzu robi się zdecydowanie za głośno. Słychać powietrze, które opływa spory „gabaryt” nadwozia. Nie przekonało mnie też zbyt mocne wspomaganie układu kierowniczego. Nawet po wybraniu sportowego trybu pracy, kierownica działa zbyt lekko. Summa – summarum, prowadzanie auta nie nastręcza problemów. Osiągi, co najmniej niezłe. Prędkość maksymalna to 190 km/h, a przyspieszenie do pierwszej setki trwa 9,9 sekundy. Nissan ma tylko jedną wadę. Jest nią cena. Wydaje się jednak, że Polacy nie przejmują się tym zbytnio. Qashqai sprzedaje się niczym świeże bułeczki. Nie, nie jestem zdziwiony tym faktem. Wygląd i wyposażenie przekonują do zakupu, tak jak bezawaryjność. A cena? No cóż, nie zawsze czyni cuda…
Paweł Pusz
Zalety auta:
– możliwość dzielenia przedziału bagażowego
– wygląd auta
– jakość wykończenia
– napęd 4×4
Wady auta:
– cena
– średni komfort akustyczny
Podstawowe parametry techniczne Nissana Qashqaia 1.6 dCi Tekna:
Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4380/1800/1590/2646 mm
Silnik: benzynowy. 4 cylindry
Pojemność: 1598 cm3
Moc maksymalna: 130 KM przy 4000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm. od 1750 – 2500 obr/min
Napęd: 4×4
Skrzynia: manualna 6.biegowa
Osiągi (0-100 km/h): 10,5
Prędkość maksymalna: 190 km/h
Deklarowane zużycie paliwa (miasta/trasa/średnio): 5,8/4,9/5,4 l
Pojemność zbiornika paliwa: 55 l
Pojemność bagażnika: 401/1585 l
Ceny: od 72,9 tys. złotych, model testowy: 126 tys. złotych
Zobacz podobne artykuły:
Nissan Qashqai E-Power Tekna + – Nadzieja przyszłości?
Testy / Testy
2024.04.26
Nissan Qashqai facelifting 2025 - Przed premierą
Prezentacje / Nowości
2024.04.08
Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Dark Label – Nie do zdarcia
Testy / Testy
2024.04.04
Firmy z branży
P.P.U.H. "J.M.MAZUR" Sp. z o.o. Wałbrzych
ul. Noworudzka 4AMajówka 2024 – raport drogowy
Bezpieczeństwo
2024.04.26
Nissan Qashqai E-Power Tekna + – Nadzieja przyszłości?
Testy / Testy
2024.04.26
Wypadek na rajdzie ulicznym
Finanse / Ubezpieczenia
2024.04.25