Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

reklama
Przygoda na ziemii australijskiej
kalendarz 14/02 2014

Przygoda na ziemii australijskiej

Moto fanatyk

Kilka dni w stolicy stanu „Południowa Australia”.

Adelaida - miasto pięknej pogody i urlopowiczów

Zgodnie z obietnicą członkom i sympatykom swojego klubu „Centrum Wagabundy” nie tylko w Arizonie   postaram się pokrótce pisać pamiętnikowo dla zobrazowania przygotowań do podróży, poniesionych kosztów i jej odbycia. Ze sobą zabrałem walizkę tylko z ekwipunkiem głównie rzeczy osobistych. Resztę musiałem skombinować i zorganizować przygodnie po wylądowaniu na miejscu. Rozważałem dwie opcje: rozpoczęcia podróży: wyruszenia z Sydnej lub z Adelaide. Wybrałem tę drugą.

Poniedziałek 13 stycznia 2014 r. Pierwszy dzień dobicia do punktu rozpoczęcia podróży. Pozostało w pamięci wyjście po drodze na miasto w Kuala Lumpur - Malezja podczas postoju tranzytowego. Z powodu deszczu nie mogłem sobie pochodzić po mieście i podziwiać wysokościowce, które jak grzyby po deszczu wyrosły w mieście od ostatniego mojego pobytu. GPS nie chciał odnotować pozycji. W specjalnej poczekalni w strefie tranzytowej rozciągnąłem się na rozsuwanym fotelu jak na kanapie i zasnąłem. Mało co bym spóźnił się na samolot.

Podczas nocnego lotu do Australii kontynuowałem przyswajanie japońskiego języka po rosyjsku w komputerze pokładowym samolotu. Korzyść językowa podwójna skróciła czasowo kilkugodzinny przelot na Antypody. Wylądowałem przed południem w Adelaide.

Po szczegółowym sprawdzeniu bagażu przez celnika z pozostawionym bałaganem w walizce, wjechałem na wózku inwalidzkim do poczekalni witających. Nie było dziennikarza ale przywitał mnie kolega z lat szkoły podstawowej  Ireneusz Lasocki, z którym uczestniczyłem w Ognisku na Pradze w Warszawie należącego do Stowarzyszenia Dzieci Ulicy, założonego przez „Dziadka” Kazimierza Lisieckiego – piątego najbardziej sławnego Warszawiaka czasów powojennych. Niespodzianka niesamowita. Kolega z lat młodzieńczych wypatrywał mnie wśród przybyłych turystów z bagażami a nie wśród inwalidów na wózkach z pomocą portowych opiekunów.  Długie piesze pasaże od samolotu do wyjścia wykańczają niejednego pasażera, więc zaliczając się do ludzi z urazem kończyny skróciło przy okazji obieg załatwiania formalności celno – paszportowych. Siedząca pozycja z Japonii przez kilkanaście godzin w ciasnym samolocie - Airbusie 300, nie wpłynąła korzystnie na samopoczucie i kondycję kolana. ...Od początku atmosfera rodzinna, jak dawniej wśród ogniskowców.

Adelaide, miasto podobne do Arizony - od razu poczułem się całkiem dobrze; temperatura powyżej 40 st C. Od początku opuszczenia lotniska z doświadczonym przewodnikiem, zwiedziłem miasto jak podczas wycieczki urlopowej. Metropolia Południowego Stanu przypadła mi od razu do gustu z porządkiem, ładnymi domami i czystością ulic. ...Wstąpiliśmy do Centralnego Domu Polskiego, którym szczyci sią tutejsza Polonia. Budynek kilku piętrowy z salą balową i mniejszymi nieco salkami jest polonijnym miejscem spotkań. Korzysta z niego wiele innych organizacji australijskich. Irek mieszka w Adelaidzie od kilkudziesięciu lat, jest znany w całym mieście. Zajmuje kilka zaszczytnych funkcji w Polonii od dyrygenta chóru do dyrektora Emigracyjnego Instytutu. Wpadłem od razu w dobre ręce.

Nadszedł czas rozejrzenia się za samochodem będącym stalowym przyjacielem przez następnych kilka miesięcy. Do przejechania jest około 25 tys. km. Na co zwrócę uwagę? By silnik był nie mniejszy niż poj. 2.0, ogumienie niezużyte, hamulce sprawne, dobry akumulator, świece i uzupełnione płyny. Takimi używanymi kilkunastoletnimi samochodami okrążałem poprzednie kontynenty z powodzeniem. Przygotowałem na zakup za 3 tys. dolarów. Po południu zrobiliśmy jeszcze małą rundę po mieście zapoznając się z centrum miasta, miejsca wczasowe, plażę miejską, marinę. Podziwiałem pod wieczór panoramę miasta ze wzgórza nad zatoką. Koncepcja miasta budowana była zgodnie z planami ówczesnego głównego geodety, pułkownika Wiliama Lighta, rządzącego w Południowej Australii. Stworzył pomiędzy centrum miasta a strefą mieszkalną szeroki pas zieleni na którym zabronił stawiania rodzinnych domów. Miejsce to wykorzystywane jest do celów rekreacyjnych i sportowych. Z miejsca przed pomnikiem Lighta stojącego w parku, widać jego spełnione marzenia. ...W domu orzeźwiające zimne piwko przerwało naszą rozmowę, padnięty zasnąłem na kanapie nie wiem kiedy.

Drugi dzień w Adelajdzie. Wtorek, 14 styczeń, 2014. Przejażdżka po dealerach samochodowych wypadła zadowalająco. Wpadła mi w oko jedna bryka u dealera, znajomego Irka - japońskiej marki Mitsubishi - Magna Sport, 2002 r., składany w Australii w Adelaide, 3.5 litra, 6 cylindrów., 235 tys km na liczniku, na oko w dobrym stanie. Po powierzchownych oględzinach: silnik pracuje cicho, klimatyzacja działa, opony na kilkanaście tysięcy km jeszcze, nie cieknie, wewnątrz tapicerka nie uszkodzona, lakier częściowo sfatygowany pogodą, małe przytarcie na lewym boku, drobiazg. ...Jutro decyzja.

Środa, 15 stycznia, trzeci dzień załatwiania spraw. Na Visę bankomat wypłacił tylko 500 dolarów (3 dol. za transakcję), od Irka dopożyczyłem resztę. Trzeba było  przepisać samochodowe dokumenty i przedłużyć rejestrację, wykupić najtańsze ubezpieczenie, pomoc drogową w AAA na wszelki wypadek, kupić GPS nawigacyjny, telefon i  inne rzeczy do samochodu i na drogę.

Nowy nabytek!   

Samochód od kilku godzin jest już w moich rękach za 2500 dol.-. Wygląda nienajgorzej, średniej wielkości, koloru ciemno-turkusowego. Jest po małym przeglądzie w warsztacie. Przyjechałem do domu zadowolony. Myślę, że nie będzie kłopotu na trasie. Oby!? Wymontowałem siedzenie przy kierowcy i tylne. Wykorzystałem część tylnego siedzenia na materac wzdłóż przy kierowcy. Długość „łóżka” 185 cm wystarczająca. Helenka - Irka żona, zaopatrzyła mnie w niektóre akcesoria pościelowe robiąc tym samym luz w szafie. Myślę, że nie powinno być źle.

  Przygotowanie Zabawki  nr 4 do drogi

Od rana bieganina do Serwisu Transportowego przerejestrować samochód i przedłużyć rejestrację (255 dol.), trzeba było kupić GPS nawigacyjny (115 dol.), kupić telefon (70 dol.), wykupić ubezpieczenie na samochód (255 dol.) i pomocy drogowej (117 dol.), dokupić potrzebne akcesoria na drogę: linę holowniczą, przewody rozruchowe, lakier koloru samochodu w sprayu, płyn hamulcowy, puszkę oleju silnikowego, płyn do spryskiwaczy (około 100 dol.), załatwić dodatkowe naklejki reklamowe na samochód (90 dol.), dokupić jeszcze rzeczy do spania żeby było wygodniej (kilka kołder i poduszki), pobrać pieniądze z bankomatu itd. Spraw co niemiara a dzień krótki, przy tym trochę pada co jakiś czas. Reklamowe naklejki zamówiłem w sklepie, pościelowe rzeczy kupiłem w sklepie „z drugiej ręki” (25 dol.). Zmierzch zapadł szybko i nic z wykonania dalszych planów tego dnia. Wieczór był relaksowy w piwiarni kosztując australijskie trunki.

Czwartek, 16 stycznia, czwarty dzień. Reszta pozostałych spraw: wykupienie doładowania telefonu – Irek tym się zajął (30 dol.), prowiant na drogę (120 dol.), ubezpieczenie na samochód (200 dol./rok). Wyczyściłem w środku Zabawkę, umyłem i nakleiłem naklejki, które pochłonęły mi całe popołudnie. Nadałem imię przyszłemu współwykonawcy podróży - „Zabawka”. Pracowałem z przerwami na ochłodzenie się i odpoczynek. Termometr wskazywał rekordową temperaturę niespotykaną od wielu, wielu lat – 47 st C. w cieniu; cieplej niż w Arizonie. Po kilku godzinach inny wygląd przybrał samochód. Urządziłem w środku do podróży sypialnię. Zapakowałem rzeczy i prowiant w kartonowe pudełka. Usiadłem za kierownicą „Zabawki” i pomyślałem co przegapiłem jeszcze. ...Pisanie i uzupełnienie korespondencji zostawiłem na porę nocną. Po drodze nie wiem jak z pisaniem będzie, będą na pewno nowe przygody i wrażenia. Nie mogłem się już doczekać kiedy wyruszę.

Z weteranami i kombatantami wojennymi umówiłem się po powrocie na spotkanie, na które jestem zaproszony w Polskim Domu. O tej porze w Australii jest czas urlopowy i większość Polaków rozjechała się w różne strony kraju i świata.

Jutro piątek, 17 stycznia 2014, start w siną dal na zachód, azymut – Perth, zachodnia stolica Australii, miasto portowe nad Oceanem Indyjskim.

 Jędrek

Od Redakcji:  Ze sporym opóźnieniem otrzymaliśmy korespondencję już z Adelajdy, gdzie jak się okazuje nastąpiła prawdziwa i ostateczna organizacja całej „operacji okrążenia kolejnego piątego kontynentu Australii. Po raz ’’enty’ ’zastanawiamy się ile pomysłu, sprytu, szczęścia i wysiłku wykrzesał z siebie Jędrek by w tak krótkim czasie być gotowym do kolejnej  wielkiej samotnej podróży, którą wraz z naszymi internautami będziemy wspólnie śledzić i dzielić się spostrzeżeniami życząc mu „Szerokiej drogi/WMr./

[gallery ids="44950,44949,44948,44947,44946"]

Zobacz podobne artykuły:

Tajemniczy prototyp Peugeota
kalendarz 18/04 2024

Tajemniczy prototyp Peugeota

Prezentacje / Concept Cars

2024.04.18

Był praktycznie gotowy do produkcji. Powstał tylko w jednym egzemplarzu.
 NSU Ro 80 - Futurystyczne i aerodynamiczne
kalendarz 07/04 2024

NSU Ro 80 - Futurystyczne i aerodynamiczne

Moto fanatyk

2024.04.07

Pierwszy niemiecki samochód z tytułem „Samochód Roku – Car of the Year”.
 VW Golf - 50 lat i 37 mln egzemplarzy
kalendarz 01/04 2024

VW Golf - 50 lat i 37 mln egzemplarzy

Moto fanatyk

2024.04.01

Golf kończy 50 lat. Model ten stał się najlepiej sprzedającym się europejskim samochodem wszech czasów.
Najnowsze artykuły:
Tajemniczy prototyp Peugeota

Tajemniczy prototyp Peugeota

Prezentacje / Concept Cars

2024.04.18

Był praktycznie gotowy do produkcji. Powstał tylko w jednym egzemplarzu.
 52. Rajd Świdnicki - powroty i niespodzianki

52. Rajd Świdnicki - powroty i niespodzianki

Wiadomości / Moto sport

2024.04.17

77 załóg, w tym 26 w rajdówkach sprzed lat, zadeklarowało start w 52. edycji Rajdu Świdnickiego.
Alfa Romeo – kontrowersje wokół nazwy

Alfa Romeo – kontrowersje wokół nazwy

Wiadomości / News

2024.04.16

Alfa ugięła się pod naciskiem włoskiego rządu i zmieniła nazwę nowego modelu.