Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

reklama
Jak się bronić przed zabraniem prawa jazdy?
kalendarz 10/02 2014

Jak się bronić przed zabraniem prawa jazdy?

Warsztat / Porady

Jeszcze przez dwa lata będzie funkcjonował system, w którym przekroczenie dopuszczalnej liczby punktów karnych wiąże się z koniecznością powtórnego zdawania egzaminu na prawo jazdy.

 

  

A komplet punktów można uzbierać podczas jednej kontroli. Od 2013 roku jednorazowo dostaniemy maksymalnie 10 pkt, niezależnie od liczby popełnionych wykroczeń. Aby skutecznie bronić się przed zabraniem prawa jazdy trzeba znać własne prawa – informuje „Gazeta Prawna”.

Wystarczy, że policja złapie nas na gorącym uczynku – np. w sytuacji gdy przekraczamy dopuszczalną prędkość o 50 km/h (10 punktów karnych), jednocześnie wyprzedzając na przejściu dla pieszych (9 punktów), a swój rajd zakończymy, przejeżdżając na czerwonym świetle (6 punktów). Taki zestaw daje nam automatycznie 25 punktów karnych i pozbawia prawa jazdy. Zmieni się to dopiero 1 stycznia 2013 roku. Wtedy właśnie wejdą w życie najważniejsze z punktu widzenia kierowcy przepisy ustawy o osobach kierujących pojazdami – np. te znoszące konieczność powtórnego zdawania egzaminu po przekroczeniu 24 punktów karnych. Zamiast tego zbyt nonszalancko podchodzący do przepisów kierowcy będą kierowani na kursy reedukacyjne.

Co więcej, w myśl nowych przepisów podczas jednej kontroli drogowej kierowca nie będzie mógł otrzymać więcej niż 10 punktów karnych, nawet jeżeli popełni kilka wykroczeń naraz. Obecnie żadnego limitu nie ma, co sprawia, że doczekaliśmy się kilku niechlubnych rekordów w tej materii. Najsłynniejszym wyczynowcem jest mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, którego szalony rajd przez miasto uwieczniła kamera zainstalowana w radiowozie. Otrzymał 500-złotowy mandat i rekordową liczbę 205 punktów karnych. Innymi słowy – w dziesięć minut osiem razy stracił prawo jazdy.

Funkcjonariusz drogówki może zabrać nam prawo jazdy, jeżeli jednorazowo uzbieraliśmy więcej niż 24 punkty karne. Ale gdy za jednym zamachem zdobyliśmy „tylko” 23 punkty, nie ma prawa tego zrobić, nawet jeżeli na koncie mamy już inne, wcześniejsze wykroczenia. Nowe punkty muszą zostać najpierw zaksięgowane w policyjnym systemie (co trwa – zależnie od miejscowego komisariatu – od kilku dni do nawet kilku miesięcy), a starosta powiatowy – odpowiedni do miejsca zamieszkania kierowcy – wyda decyzję o zatrzymaniu dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdami. Punkty znikają z konta automatycznie dokładnie rok po dniu, w którym popełniliśmy wykroczenie.

Niestety podczas zatrzymania na drodze nie dowiemy się, jaki jest aktualny stan naszego konta punktowego. Policjant może uzyskać przez radio tylko podstawowe informacje. „Czysty” oznaczało będzie, że nie mamy jeszcze żadnego punktu. „Zbiera” równie dobrze może świadczyć o tym, że mamy 1 punkt, jak też 24 punkty. „Przekroczony” to najgorsza wiadomość – funkcjonariusz ma prawo na miejscu odebrać nam prawo jazdy i zabronić dalszego poruszania się samochodem.

Na miejscu prawo jazdy policja może zatrzymać także w kilku innych sytuacjach, m.in. gdy ma podejrzenie, że jest podrobione, bądź gdy dokument jest uszkodzony tak, że nie można go odczytać, lub gdy upłynął termin jego ważności. Jednak głównym powodem zatrzymania dokumentu od ręki jest najczęściej prowadzenie samochodu po pijanemu. W tym wypadku prawo rozróżnia dwie formy wykroczenia – prowadzenie auta w stanie po spożyciu alkoholu oraz w stanie nietrzeźwości.

● Stan po spożyciu alkoholu jest wtedy, gdy stężenie alkoholu we krwi zawiera się między 0,2 a 0,5 promila (bądź od 0,1 do 0,25 mg w 1 dm sześc. wydychanego powietrza). Zgodnie z kodeksem karnym „kto w takim stanie kieruje pojazdem, popełnia wykroczenie zagrożone karą aresztu, grzywną do 5000 zł i czasowym zatrzymaniem prawa jazdy”. Sąd orzeka zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Jeśli okres zakazu trwał dłużej niż rok, przed zwrotem dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów mechanicznych kierowca musi przejść ponowny egzamin w WORD.

● Stan nietrzeźwości, czyli ponad 0,5 promila w wydychanym powietrzu, to już przestępstwo, za które oprócz odebrania uprawnień na okres do 10 lat i grzywny grozi do 2 lat więzienia. Co więcej, odpowiedzialność za ten czyn może ponosić nie tylko kierowca, lecz także pasażer, który dopuścił pijanego za kierownicę. Zgodnie z art. 179 kodeksu karnego może on być skazany za podżeganie lub pomocnictwo w przestępstwie.

Jeszcze poważniejsze konsekwencje grożą tym, którzy pod wpływem alkoholu spowodują śmiertelny wypadek drogowy – prawo jazdy obligatoryjnie odbierane jest im na zawsze. Sąd może odstąpić od zastosowania zakazu wyłącznie wówczas, gdy do wypadku doszło w szczególnych okolicznościach. Taka sytuacja może mieć miejsce np. wtedy, gdy pijany kierowca będzie chciał zawieźć swoim samochodem ciężko chorą osobę do szpitala i po drodze spowoduje wypadek.

Stan konta punktowego można sprawdzić w każdym komisariacie policji, jednak zjawić się w nim trzeba osobiście z prawem jazdy. A to – jak na własnej skórze przekonał się pewien mieszkaniec Szczecina – może być ryzykowne. Okazało się, że ostatnie punkty, które otrzymał tydzień wcześniej, już się zaksięgowały w systemie i z powodu przekroczonego limitu policja na miejscu odebrała mu dokument.

Gdy jednak wiemy, że nieubłagalnie zbliżamy się do limitu, powinniśmy udać się na specjalny kurs edukacyjny. Kilkugodzinne spotkanie z policjantami i psychologami pozwoli nam zmniejszyć liczbę punktów karnych o 6. Takie kursy organizują wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego, kosztują one ok. 200 złotych, jednak udział w nich można wziąć tylko raz na pół roku.

Znacznie poważniejsze konsekwencje grożą nam, jeżeli już przekroczymy dopuszczalną liczbę punktów karnych. Starostwo zatrzyma nam dokument i skieruje nas na badania psychotechniczne oraz – gdy pozytywnie je przejdziemy – na ponowny egzamin teoretyczny i praktyczny. Zanim do niego przystąpimy, dla własnego dobra powinniśmy wykupić przynajmniej dwie godziny jazd doszkalających. – Wielu doświadczonych kierowców myśli, że to tylko formalność i przychodzi bez żadnego przygotowania. Zdaje jeden na pięciu. Potykają się na małych, nieistotnych w codziennym życiu rzeczach, jak choćby konieczności zatrzymania się przed zieloną strzałką – mówi nam anonimowo jeden z egzaminatorów w dużym WORD.

Jeszcze większe problemy czekają tych, którzy obleją egzamin teoretyczny. Uprawnienia do kierowania samochodem zostaną im całkowicie cofnięte i będą musieli odbyć od początku cały kurs na prawo jazdy.

Policjant zatrzymujący nas do kontroli zawsze musi podać swoje imię, nazwisko i stopień, wskazać dokładny paragraf, który złamaliśmy oraz poinformować nas o przysługującym nam prawie do odmówienia przyjęcia mandatu. Z tej możliwości warto skorzystać wtedy, gdy wiemy, że kolejne punkty będą oznaczały szybką utratę prawa jazdy. Nie przyjmując mandatu – nawet jeśli okaże się, że nie mieliśmy racji – przynajmniej o kilka miesięcy odłożymy moment dopisania nowych punktów do naszego konta. A w tym czasie mogą anulować się nam stare lub możemy odbyć wspomniany wyżej kurs edukacyjny.

W przypadku kontroli drogowej warto zachować zimną krew. Zdarza się, szczególnie na mniej uczęszczanych, drugo- i trzeciorzędnych drogach, że funkcjonariusze próbują wykorzystać nieznajomość prawa u kierowców. W takich miejscach warto prosić o wyciąg z homologacji radaru. Dokument z datą ważności urządzenia powinien mieć przy sobie każdy posługujący się nim patrol i ma obowiązek nam go okazać. To samo dotyczy alkomatów.

Zdarza się również, głównie w mroźne, zimowe dni, że policjanci mierzą prędkość jadących aut z wnętrza samochodu, przez jego szybę. Tymczasem stare radary Rapid, jakich używa większość patroli w kraju, nie są homologowane do dokonywania pomiarów w ten sposób.

W ostatnim czasie sporo wątpliwości budzą także nieoznakowane radiowozy z wideorejestratorami, których po polskich drogach jeździ już kilkaset. Głośnym echem odbiła się sprawa pewnego białostocczanina, który w 2009 roku został zatrzymany przez taki radiowóz. Zarzut: przekroczenie prędkości. Kierowca nie przyjął jednak mandatu. Linia obrony: przekroczył prędkość, lecz dostosował się do innych przepisów ruchu drogowego. Tymczasem policjanci bez włączonych sygnałów, a więc nie będąc pojazdem uprzywilejowanym, dwukrotnie przekroczyli podwójną linie ciągłą, wyprzedzali na skrzyżowaniu i momentami jechali szybciej niż filmowany samochód. Sąd przyjął taką argumentację i uniewinnił kierowcę, natomiast policjanci zostali ukarani grzywnami. Prawa jazdy jednak nie stracili.

 



 

 

Kiedy policjant może zatrzymać prawo jazdy


 


Policjant nie może „ot, tak sobie” zabrać nam dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów. Przepisy jasno precyzują, kiedy ma do tego prawo:

1. uzasadnione podejrzenie, że kierujący znajduje się w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu bądź środka działającego podobnie do alkoholu (narkotyków),

2. stwierdzone zniszczenie prawa jazdy w stopniu powodującym jego nieczytelność,

3. podejrzenie podrobienia lub przerobienia prawa jazdy,

4. gdy upłynął termin ważności prawa jazdy,

5. gdy wobec kierującego pojazdem wydane zostało postanowienie lub decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy

6. gdy wobec kierującego pojazdem orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów lub wydano decyzję o cofnięciu prawa jazdy

7. przekroczenie przez kierującego pojazdem liczby 24 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego

8. przekroczenie przez kierującego pojazdem, w okresie 1 roku od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy, liczby 20 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego;

Należy także zawsze pamiętać o tym, że policjant, bez względu na okoliczności, ma obowiązek wystawić nam pokwitowanie odebrania dokumentu.
 


 


Piłeś? Nie jedź. A nawet nie spaceruj


 


Ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego doprowadził do zmiany przepisów w kwestii odbierania praw jazdy pijanym rowerzystom. Obecnie sądy nie muszą – jak było wcześniej – orzekać wobec nich zakazu prowadzenia samochodu. Nie oznacza to jednak, że nie mogą. Znane są przypadki, gdy kierowca tracił nie tylko prawo jazdy, lecz także licencję pilota czy patent sternika.

Teoretycznie prawo jazdy możemy stracić nawet wtedy, gdy po suto zakrapianej imprezie będziemy wracali do domu nie samochodem, lecz... pieszo. Jeżeli policja zatrzyma nas, kiedy będziemy np. szli, zataczając się poboczem drogi, może skierować sprawę do sądu, a ten skazać nas na podstawie art. 42 kodeksu karnego. Jego pierwszy paragraf mówi: „Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji”. A pijany pieszy jest osobą uczestniczącą w ruchu i zagraża jego bezpieczeństwu.

Zdarzają się także sytuacje, kiedy policja zatrzymuje prawo jazdy osobom będącym pod wpływem alkoholu, które siedzą za kierownicą samochodu, jednak go nie prowadzą. Choć w takiej sytuacji istnieje domniemanie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa, to nie jest to dowód w sprawie.

Choć to kuriozalne, podczas jazdy samochodem lepiej wystrzegać się jedzenia słodyczy z nadzieniem zawierającym nawet śladowe ilości alkoholu. Jeśli będziemy mieli pecha i tuż po zjedzeniu jednej małej czekoladki z likierem zatrzyma nas policja w celu kontroli trzeźwości, może się okazać, że alkomat pokaże wynik 0,5 promila. A to jeszcze nie rekord słodkiego pijaństwa. Ten należy do znanego od dziesięcioleci wedlowskiego Pawełka. Po jego zjedzeniu urządzenie do pomiaru stężenia alkoholu we krwi może wskazać nawet ponad promil. Taki stan może utrzymać się do kilkudziesięciu minut po zjedzeniu batonika. Podobnie dzieje się po płukaniu ust płynem dezynfekującym oraz wypiciu niektórych syropów.

Niestety polskie przepisy nie precyzują, jak w takiej sytuacji powinni zachować się policjanci. Z reguły pozwalają przeprowadzić drugie badanie alkomatem po 10 – 15 minutach, jednak nawet jeżeli urządzenie pokaże wynik 0,000, funkcjonariusze mogą skierować sprawę do sądu. W takim wypadku kierowca traci prawo jazdy do czasu wyjaśnienia sprawy.

Uratować nas może przyznanie się przed policjantem do tego, że właśnie zjedliśmy czekoladkę z likierem, zanim jeszcze rozpocznie się badanie, pokazanie mu pustego opakowania po niej i poproszenie o wykonanie testu za 15 minut. Nawet w instrukcjach większości alkotestów znajduje się zastrzeżenie, że pomiar wykonywać można po kwadransie od styczności z jakimkolwiek alkoholem. Alkohol osadzający się na ściankach jamy ustnej nawet kilkukrotnie zawyża jego rzeczywiste stężenie w wydychanym powietrzu. W ostateczności należy poprosić o badanie krwi.
 


 

 


źródło: GP
 

 

 

 

 


 

Zobacz podobne artykuły:

 Kupujesz używane BMW?
kalendarz 15/02 2024

Kupujesz używane BMW?

Używane

2024.02.15

Uważaj, bo większość z nich jest po wypadku!
Honda pracuje nad wodorem 
kalendarz 29/01 2024

Honda pracuje nad wodorem 

Warsztat / Technika

2024.01.29

Honda dąży do osiągnięcia w roku 2050 neutralności węglowej wszystkich produktów i działań korporacyjnych, w które jest zaangażowana.
Miarodajna metoda na obliczenie spalania paliwa w samochodzie
kalendarz 29/01 2024

Miarodajna metoda na obliczenie spalania paliwa w samochodzie

Warsztat / Porady

2024.01.29

Obliczanie zużycie paliwa.

Firmy z branży

AKUMULATOREX

mazowieckie
ul. Puławska 413
02-801 Warszawa
Tel.: 881-558-332
http://www.akumulatorex.pl/

AMPERMAX

mazowieckie
ul. Zamieniecka 34A
04-158 Warszawa
Tel.: 513 690 990
https://najtansze-akumulatory.pl/
Najnowsze artykuły:
Zimowe szaleństwa kierujących po alkoholu

Zimowe szaleństwa kierujących po alkoholu

Bezpieczeństwo

2024.03.27

Ponad 8,5 tys. zatrzymanych w ferie.
Kolejny Memoriał w Wieliczce

Kolejny Memoriał w Wieliczce

Wiadomości / Moto sport

2024.03.27

8 Rajd Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza.
Nowy SUV Citroena

Nowy SUV Citroena

Wiadomości / News

2024.03.26

Citroen Basalt to nowa propozycja francuskiej marki, ale…