Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

reklama
Ogłoszenie a rzeczywistość
kalendarz 17/07 2014

Ogłoszenie a rzeczywistość

Najpierw całe dnie zarwane nad poszukiwaniem auta wśród ogłoszeń, potem organizacja wyjazdu po upatrzony samochód, a na koniec… wielkie rozczarowanie. Jakie to życiowe. Nie od dziś wiadomo, że sprzedawcy mają tendencję do koloryzowania rzeczywistości. Pytanie tylko w jak dużym stopniu?

Sprawdzamy auta przed zakupem i ostatnio zainteresowała nas ikona nieśmiertelnych samochodów – Toyota Land Cruiser w skróconej wersji 3d. Czy łatwo trafić na zadbany egzemplarz z drugiej ręki?

Wygląda nieźle

Trzeba przyznać, że w Internecie samochód prezentuje się świetnie. Biały lakier jest ostatnio hitem na miarę Spice Girls w latach 90’. Sprzedający dodał również informację, że powłoka jest metaliczna. Toyota nie miała co prawda takiej opcji przy tej barwie, ale za to kolor biały opcjonalnie mógł być perłowy – prawdopodobnie o ten chodziło sprzedającemu. To jednak nie koniec przyjemnych informacji.

W ogłoszeniu widnieje też zapis, że auto jest garażowane, bezwypadkowe i do tego serwisowane w ASO. Szczególnie ta ostatnia kwestia może sugerować, że ten egzemplarz przetrwa koniec świata – Land Cruiser przoduje w rankingach niezawodności, a w połączeniu z serwisem producenta to prawdziwy zakup na lata. Wisienką na torcie jest opis sprzedającego. „Nie ma żadnych zarysowań, wgnieceń”, „wnętrze zadbane, czyste”, „w super stanie bez przetarć” – ten wóz coraz bardziej kusi!

Rzut oka na bogate wyposażenie oraz opcję wykupienia gwarancji na 12 miesięcy i wszystko staje się jasne – chyba jednak można u nas kupić samochód z drugiej ręki w stanie idealnym. Wysyłamy naszego eksperta!  

Niespodzianka

Już na samym początku zastanawiający okazał się jeden, drobny fakt – ten samochód nie ma ani lakieru perłowego, ani metalicznego. To zwykła, pastelowa barwa, za którą w salonie nie trzeba nawet dopłacać. Ale nie ma co się zniechęcać – mężczyźni ponoć nie rozróżniają kolorów, a na pierwszy rzut oka samochód i tak prezentuje się dobrze. Szybko jednak okazało się, że na drugi już nie…

Ciężko stwierdzić, czy auto było garażowane, ale na pewno z systematycznym serwisem  w ASO nie ma nic wspólnego – w książce znajdują się zaledwie dwa wpisy, więc nawet nie można potwierdzić przebiegu. Ekspert Autotesto.pl próbował porozmawiać na ten temat ze sprzedającym, ale ten nie był zbyt pomocny – nawet nie chciał udostępnić dokumentów auta do sprawdzenia. Czyżby zły dzień w pracy? To wszystko spowodowało, że czar nieco prysł. Po zmierzeniu grubości powłoki lakierniczej okazało się, że Land Cruiser wcale nie jest też bezwypadkowy – uszkodzony był prawy bok. Ponadto szyba została wymieniona i nie jest oryginalna. Na szczęście oświetlenie i stan ogumienia były w naprawdę dobrym stanie – nareszcie coś zgadza się z treścią ogłoszenia. Optymistycznie nastrojony ekspert Autotesto zaglądnął więc pod maskę. W komorze silnika nie widać żadnych usterek, choć jednostka napędowa przeszła jakąś większą naprawę – koło pasowe zostało kiedyś zdemontowane. Po co? Ciężko stwierdzić - komisant i tak nic nie wie na ten temat. Ponadto ewidentnie błotnik i maska były odkręcane, ponieważ zostały ślady na śrubach. Cóż – widać sprzedawca trochę podkoloryzował bezwypadkową rzeczywistość. Ale czy to nowość? Czas rozejrzeć się we wnętrzu.

Ogłoszenie zapewniało, że Land Cruiser jest w nieskazitelnym stanie, a tymczasem na desce rozdzielczej widać wiele drobnych otarć i uszkodzeń. Zresztą skazy znajdują się też na pozostałych elementach plastikowych oraz tapicerce. Czyżby we wnętrzu został zamknięty owczarek niemiecki z kotem? Eksploatacja tego auta co prawda nie była aż tak drastyczna, ale ewidentnie poprzedni właściciel przewoził samochodem jakieś ładunki – stąd zużyte wnętrze. Jest jeszcze coś – na pokładzie nie ma komputera pokładowego, podgrzewanej przedniej szyby i wielofunkcyjnej kierownicy, choć oferta w Internecie twierdzi inaczej. Euforia już całkiem opadła, ale dla formalności ekspert Autotesto.pl postanowił jeszcze się przejechać.

Silnik pracuje cicho i równo, także nie można mieć do niego większych zastrzeżeń. Płynnie wchodzi na obroty, podobnie jest z automatyczną skrzynią biegów. Zmienia przełożenia delikatnie, a przez to nie widać po niej większego zużycia. Ale cóż to – podczas hamowania trzeba walczyć z kierownicą, bo samochód za każdym razem ściąga w lewo… Kolejna wpadka?

Nic dodać, nic ująć – ogłoszenie zostało podkoloryzowane. Przy okazji dowodzi, że nawet ikona nieśmiertelnych samochodów terenowych może kwalifikować się do serwisu i nie warto ulegać emocjom podczas zakupu. Podrasowane zdjęcia niczym z okładki Vogue’a oraz wypolerowany lakier faktycznie wywierają pozytywne wrażenie, ale najważniejszy jest stan techniczny samochodu. Choć oglądany Land Cruiser mimo wszystko nie jest w złym stanie i wymaga tylko większej lub mniejszej kosmetyki, to smuci fakt, że kolejny sprzedawca zataił wiele faktów i podał fałszywe dane w ogłoszeniu. Ekspert Autotesto.pl wraca ze złą wiadomością, ale może następne auto będzie szczęśliwsze.

źródło: Autotesto.pl