Formuła 1 - Byki straciły moc
Czy ktokolwiek przed rozpoczęciem sezonu mógł przewidzieć aż tak dominującą rolę Mercedesa?
Wyniki ostatniego Grand Prix rozegranego po kilkunastu latach przerwy w Austrii; 1.Nico Rosbeg ( Niemcy, Mercedes), 2. Lewis Hamilton (W. Brytania, Mercedes), 3.ValtteriBottas (Finlandia, Williams), 4. Felipe Massa (Brazylia, Williams), 5. Fernando Alonso (Hiszpania, Ferrari), 6. Sergio Perez (Meksyk, Force India) 7. Kevin Magnussen (Dania, McLaren), 8. Daniel Ricciardo (Australia, Red Bull), 9. Nico Hulkenberg (Niemcy, Force India), 10. Kimi Raikkonrn (Finlandia, Ferrari).
W klasyfikacji mistrzostw świata po 8 rundach (pozostało jeszcze 11): 1. Rosberg 165 pkt, 2. Hamilton 136 , 3. Ricciardo 83, 4. Alonso 79, 5. Vettel 60. 6. Hulkenberg 59,7. Bottas 55, 8. Jenson Button 43, 9. Massa 30, 10, Magnussen 29.
Klasyfikacja konstruktorów: 1. Mercedes 301, 2. Red Bull143, 3. Ferrari 98, 4.Force India 87, 5. Williams 85, 6. McLaren 72, 7. Toro Rosso 12, 8. Lotus 8, 9. Marussia 2.
Czy ktokolwiek przed rozpoczęciem sezonu mógł przewidzieć aż tak dominującą rolę Mercedesa? I tak słabe wyniki Red Bulla, który przez ostatnie lata dosłownie roznosił przeciwników? Sebastian Vettel czterokrotnie był mistrzem świata, a w klasyfikacji konstruktorów nikt nie mógł zagrozić „Bykom”. Obecnie przewaga Rosberga i Hamiltona nad Vettelem jest ogromna i raczej niemożliwe, aby czterokrotny z rzędu mistrz świata sięgnął po piąty tytuł. Chyba, że Rosberg i Hamilton przestaną… jeździć na co się nie zanosi.
Co się stało, że Red Bull nie tylko stracił dotychczasową moc i zdecydowaną przewagę na rywalami lecz – co jest jeszcze większą niespodzianką – pierwszy kierowca zespołu, którym jest Vettel, jeździ znacznie gorzej od Australijczyka Ricciardo, który miał się uczyć i nabierać doświadczenia przy mistrzu świata. Nie sposób nawet pomyśleć, by zespół nadzwyczajnie zaczął traktować Ricciardo lepiej mu przygotowywał bolid, czyli robił coś przeciwnego niż w poprzednich sezonach, gdy drugim kierowca był Mark Webber. To on był zawsze był tym słabszym. Nawet, gdy zdarzało mu się wyprzedzać Vettela, to mistrz świata zawsze miał pierwszeńtwo w obsłudze, to on otrzymywał, gdy była potrzeba, części przeznaczone dla Webbera. Nic dziwnego, że miał dość takiego traktowania i dlatego zrezygnował ze startów w Formule 1. Gdy urządzał pożegnanie z zespołem, Vettel demonstarcyjnie w nim nie uczestniczył. To świadczy o atmosferze w zespole.. Nie można nawet podejrzewać, że raptem coś się zmieniło, Vettel z jakiegoś powodu popadł w niełaskę, jego bolid nie jest tak starannie przygotowywany, a raczej wręcz przeciwnie lecz mimo to jego wyniki tak zaskakująco słabe. Na pewno genialny konstruktor jakim jest Adrian Newey dosłownie i w przenośni staje na głowie, by obydwa bolidy Red Bulla co najmniej dorównywały Mercedesom. Czyżby Vettel stracił formę albo motywację do wyścigów? To nieprawdopodobne.
Nie ulega wątpliwości, że od początku sezonu silniki Mercedesa są zacznie lepsze od Renault stosowanych w Red Bullu.
Rewolucja a nie ewolucja
Pewne modyfikacje techniczne sprzętu w sportach motorowych, to żadne zaskoczenie lecz nowe przepisy jakie FIA wprowadziła w Formule 1 w tym sezonie, to już nie ewolucja a rewolucja. W porównaniu z rokiem ubiegłym i z latami poprzednimi, to są zupełnie inne wyścigi. I dodajmy w gorszym wydaniu. Wprowadzenie tak powszechnej ekologii do tak specyficznych wyścigów jak Formuła 1, ekonomicznych silników o zmniejszonej pojemności i 2400 cm3 V8 do 1600 V6 z turbodoładowaniem oraz zmniejszenie maksymalnych obrotów z 18000 do 15000/ min. wprawdzie nie zmniejszyło mocy, którą można szacować na ok.750 KM (żaden zespół jak to w zwyczaju nie podaje tych danych), spowodowało - nie licząc innych zmian - zupełnie inną aerodynamikę i docisk. Bo ok. 80 procent przyczepności pochodzi nie z ogumienia a właśnie z aerodynamiki.
Napisałem o ograniczeniu maksymalnych obrotów do 15000/min. w rzeczywistości, kierowcy „kręcą” silniki do ok. 12000/min. ze względu na konieczność ograniczenia zużycia paliwa. Bo najdalej idącą zmianą w przepisach na ten rok (czy i na następne?) jest ograniczenie zużycia paliwa!!! Chwilowy przepływa paliwa maksymalnie może wynieść 100 kg/h. Toż to zaprzeczenie istoty wyścigów. To tak jakby w biegach było ograniczenie, że zawodnikowi nie może wzrosnąć tętno powyżej jakiejś granicy np. 150/min. Musi prowadząc spoglądać cały czas na odpowiedni przyrząd a jeśli zbliża się do tej granicy musi… zwolnić. Jeśli podczas wyścigu kierowca spala za dużo, informuje mu o tym serwis, więc nie raz słyszymy w telewizji jak przez radio płyną przestrogi o konieczności oszczędzania paliwa.
W pierwszym w tym sezonie wyścigu Formuły 1, Grand Prix Australii, drugi na mecie Daniel Ricciardo z Red Bulla (wygrał Nico Rosberg) został zdyskwalifikowany za przekroczenie maksymalnego zużycia. Ponieważ Vettel miał defekt, Red Bull rozpoczął sezon bez punktów. I wiedzie mu się na razie słabo. W ostatnim wyścigu na własnym torze (Red Bull kupił austriacki tor Spielberg), Vettel wkrótce po starcie stanął lecz po chwili ruszył, jednak nie dojechał do mety.
Przy tych wszystkich obowiązujących obecnie obostrzeniach i coraz większej liczbie skomplikowanych urządzeń, głównie elektroniki, wzrasta możliwość defektów. Jakich? O tym żaden team nie chce się „chwalić”. Po prostu tego się na razie nie komentuje !?
Do końca sezonu pozostało jeszcze 11 wyścigów. Wiele zatem może się zmienić ale dogonić Mercedesa będzie Red Bullowi bardzo trudno. W najbliższy weekend Grand Prix W. Brytanii na torze Silverstone. Czy przyniesie jakieś zmiany?
Andrzej Martynkin
Zobacz podobne artykuły:
Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do Polski
Wiadomości / Gorące tematy
2024.04.23
VW R – oddzielną marką?
Wiadomości / News
2024.04.21
Smart Concept #5 - zapowiedź
Wiadomości / News
2024.04.20
Im większy luksus, tym większe… ryzyko!
Używane
2024.04.22
Podwójne zwycięstwo Toyoty w Rajdzie Chorwacji
Wiadomości / Moto sport
2024.04.22
VW R – oddzielną marką?
Wiadomości / News
2024.04.21