Rumuńskie auto, stworzone przez Francuzów na płycie Renaulta Grand Scenica, które powstaje w Maroku! Czy to mogło się udać?

Szczerze powiedziawszy, nie bardzo wierzyłem. Ale nie miałem racji. Dacia Lodgy zbiera pochlebne recenzje za najlepszy w segmencie stosunek ceny do jakości i wyposażenia. Auto cechuje bardzo pojemne wnętrze i monstrualny wręcz bagażnik. Że nie jest idealne? A które jest? Czasem z autem jest jak z przysłowiowym tanim winem. Wiadomo wszak, że tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie…

Prostota przede wszystkim
Francuzi, upsss, Rumuni tworząc Dacie Lodgy nie silili się na finezję. Pojazd jest prosty i bez żadnych udziwnień. To o tyle dziwne, że francuski patron rumuńskiej marki lubi dać swoim stylistom wolną rękę. Efekty, widać. W przypadku Dacii zresztą, też. Powstał klasyk. Samochód podobny do samochodu. Prosty niczym I generacja Espace. Czy ponadczasowy? Czas pokaże!

Więc do rzeczy…. Dwubryłowe nadwozie z krótkimi zwisami bardziej niż vana, przypomina auto dostawcze, przedłużone ze względu na przestrzeń pasażerską. Mimo takiej designerskiej drogi na skróty, całość prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Dużo przeszkleń optycznie odchudza konstrukcję, przy okazji dodając wielkiemu niczym bus pojazdowi odrobinę lekkości.

Jakość wykończenia jest adekwatna do ceny. Praktycznie wszystko w środku oprócz foteli jest bardzo twarde i gdzieniegdzie topornie wykonane. W porównaniu ze starszymi modelami z oferty Dacii widać jednak krok do przodu, chociażby w spasowaniu elementów wykończenia kokpitu. Mimo wszystko, wnętrze rodzinnej Dacii wygląda nad wyraz schludnie. Zegary, przełączniki i ogólny układ kabiny bardzo przypominają to, co znamy z aut Renault. Ale, i tu spore zaskoczenie, wszystko to poukładano nieco inaczej. Śmiem twardzić, że… bardziej intuicyjnie. Nowoczesny look auta podkreśla sporych rozmiarów dotykowy ekran nawigacji.

Wytwórnia mocy i cała reszta
Gama silnikowa, „na bogato”. Pod maską Lodgy może pracować dziewięć jednostek napędowych. Pięć z nich, to motory benzynowe, a cztery – diesle. Właśnie to auto z motorem wysokoprężnym testowaliśmy. Tym razem, była to 110-konna jednostka 1,5 dCi rodem, a jakżeby inaczej, z Renault. Silnik pełnię mocy osiąga przy 4000 obrotów a maksymalne 240 Nm od 1750 obrotów na minutę. Oznacza to nienajgorszą dynamikę. Pierwsza setka (a zarazem ostatnia, bo auto rozpędza się do 175 km/h) pęka po 11,5 sekundach. Ważący ponad półtorej tony sporych gabarytów samochód jest dość wstrzemięźliwy w konsumpcji oleju napędowego. Dacia podaje, że średnio auto zasysa 4,4 litra. W naszym teście było… 4,5 litra.  Nieco inaczej ma się rzecz z konsumpcją ON w cyklu miejskim. Tu, zadeklarowane przez producenta 5,3 okazało się zdecydowanie niedoszacowane. W naszym teście, auto potrzebowało 6,5 litrów. Więcej, ale… mowa tu o aucie które może transportować 5 osób i ponad 800 litrów bagażu lub 7 osób i jeszcze ponad 200 litrów!

Od rodzinnego samochodu spodziewałem się nieco więcej miejsc na drobiazgi.  Rozczarowałem się. Do dyspozycji 7 osób pozostaje jedynie półka przed pasażerem i umieszczony tuz nad nim płytki, zamykany schowek. O przepraszam, jest jeszcze jeden otwierany schowek przed kolanem kierowcy i standardowo, niezbyt obszerne kieszenie w drzwiach. Naprawdę, mało.

Warty swojej ceny
Auto jest godne swojej ceny. Jednak zestawiając koszt zakupu z frajdą z jazdy można się do czegoś przyczepić. Taki zawód. Samo zawieszenie zestrojono w francuskim stylu – miękko. Podczas jazdy na wybojach do wnętrza nie przedostają się niepokojące dźwięki. Nierówności auto zbiera zaskakująco dobrze. Kiedy mocniej wciśniemy gaz robi się mniej przyjemnie. Nadwozie potrafi się bardzo mocno zakołysać. No cóż, budżetowe zawieszenie czyli „Macpherson” i belka skrętna nie zawsze sobie radzą. Kołysanie nadwozia nie zachęca do dynamicznej jazdy. Tyle tylko, że i same gabaryty i przeznaczenie auta do takiej jazdy nie zachęcają.
Praca skrzyni biegów jest przyjemna i precyzyjna. Skok lewarka jest krótki. Kolejne biegi wskakują omalże intuicyjnie. Przyznać trzeba, że sześć przełożeń zestopniowano właściwie.

Summa summarum
Dobrze i tanio można rozsądnie pogodzić. Za 65 000 zł żaden producent nie zaoferuje tak dużego, dobrze wyposażonego i na dodatek 7-osobowego auta. Mimo swoich minusów, jak toporne z lekka wnętrze, słabe prowadzenie, Dacia Lodgy jest bardzo ciekawą propozycją.
Paweł Pusz

Zalety auta:
– CENA!
– przestronne wnętrze
– monstrualny bagażnik w konfiguracji 2 osobowej
– oszczędny silnik diesla

Wada auta:
– fatalna jakość plastików
– wykończenie adekwatne do ceny i wartości auta
– mało schowków we wnętrzu auta

Podstawowe parametry techniczne Dacii Lodgy 1.5 dCi 110KM Prestige:
Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4498/1751/1682/2810 mm
Silnik: turbodiesel z wtryskiem CR
Pojemność: 1461 cm3
Moc maksymalna: 110 KM przy 4000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 240 Nm od 1750 obr./min
Napęd: przedni
Skrzynia: manualna, sześciobiegowa
Osiągi (0-100 km/h): 11,6 s
Prędkość maksymalna: 175 km/h
Zużycie paliwa (miasto/trasa/średnio): 5,3/4,0/4,4 l
Pojemność bagażnika: 210/827/2600 l
Ceny: od 39,9 tys. złotych
Cena wersji testowej: około 66 tys. złotych